- Trzeba się opowiedzieć, czy poprzeć tych, dla których w życiu liczą się tylko władza i pieniądze, czy tych, którzy w sercach mają miłość do Boga i Ojczyzny – mówi Jan Gosiewski, ojciec Przemysława Gosiewskiego, ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Zaapelował też do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego: namaluj obraz „Gosiewski na Powązkach”.
Gosiewski zarzuca rządowi brak zdecydowanych działań przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej. - To zwykłe mydlenie oczu - twierdzi i podkreśla, że często spotyka się z opiniami, że katastrofa nie była wypadkiem. - Nie możemy opierać się na tym, co ustalają rosyjscy śledczy - wtóruje mu jego żona, Jadwiga Gosiewska. Według niej, należy wezwać organizacje pozarządowe do podjęcia działań mających na celu wymuszenie większej pracy rządu nad wyjaśnianiem przyczyn wypadku. - Potrzebna jest presja światowej opinii publicznej - dodaje i zwraca uwagę na długotrwałość i niejasność prowadzonego obecnie śledztwa.
Jan Gosiewski tłumaczy swój sceptycyzm wobec rządu dwulicowością jego członków. Jako przykład przywołuje ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. - Za czasów rządu PiS-u wielbił Jarosława Kaczyńskiego, a teraz oskarża go o najnikczemniejsze sprawy - zwraca uwagę Gosiewski. – Gdy został ministrem obrony narodowej ofiarował mojemu synowi obraz pt. „Gosiewski na koniu". Mam ciągle ten obraz z jego podpisem. Więc dziś poproszę go: namaluj obraz „Gosiewski na Powązkach".
Państwo Gosiewscy nie wzięli udziału w niedzielnym wyjeździe rodzin ofiar do Smoleńska. - Każda forma uczczenia pamięci zmarłych jest dobra - podkreśla jednak Gosiewska. Tłumaczy, że odmówiła wyjazdu, bo dowiedziała się, że przewodniczyć mu będzie prezydentowa Anna Komorowska. - Ona reprezentuje prezydenta i opcję polityczną, z którą on jest związany - mówi pani Jadwiga i dodaje: - Sądzę, i to pokazują fakty, że to oni zawinili. Trzeba więc koniecznie pewne rzeczy rozgraniczyć.
„Nasz Dziennik", mb
Jan Gosiewski tłumaczy swój sceptycyzm wobec rządu dwulicowością jego członków. Jako przykład przywołuje ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. - Za czasów rządu PiS-u wielbił Jarosława Kaczyńskiego, a teraz oskarża go o najnikczemniejsze sprawy - zwraca uwagę Gosiewski. – Gdy został ministrem obrony narodowej ofiarował mojemu synowi obraz pt. „Gosiewski na koniu". Mam ciągle ten obraz z jego podpisem. Więc dziś poproszę go: namaluj obraz „Gosiewski na Powązkach".
Państwo Gosiewscy nie wzięli udziału w niedzielnym wyjeździe rodzin ofiar do Smoleńska. - Każda forma uczczenia pamięci zmarłych jest dobra - podkreśla jednak Gosiewska. Tłumaczy, że odmówiła wyjazdu, bo dowiedziała się, że przewodniczyć mu będzie prezydentowa Anna Komorowska. - Ona reprezentuje prezydenta i opcję polityczną, z którą on jest związany - mówi pani Jadwiga i dodaje: - Sądzę, i to pokazują fakty, że to oni zawinili. Trzeba więc koniecznie pewne rzeczy rozgraniczyć.
„Nasz Dziennik", mb