Tusk o pakiecie ustaw zdrowotnych: pacjent jest dla nas najważniejszy

Tusk o pakiecie ustaw zdrowotnych: pacjent jest dla nas najważniejszy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. WPROST 
Premier Donald Tusk poinformował, że rząd przyjął pakiet ustaw zdrowotnych. Przewidują one m.in., że samorządy, które nie przekształcą szpitali w spółki, będą musiały spłacać ich długi - ceny i marże leków finansowanych przez NFZ będą ustalane urzędowo. W pakiecie nie ma ustawy o dobrowolnych dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych.
Premier Donald Tusk podkreślił, że przepisy zawarte w tzw. ustawie refundacyjnej dotykają interesów koncernów farmaceutycznych, ale są korzystne dla pacjentów. Premier przedstawił założenia pakietu ustaw zdrowotnych. Tusk przypomniał, że pierwsza próba zreformowania systemu ochrony zdrowia w 2008 r. nie uzyskała akceptacji ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który zawetował kluczowe ustawy. - To kazało odczekać nam jakiś czas, dzisiaj wracamy do tej sprawy projektami ustaw, które po pierwsze mają na uwadze dobro pacjenta - mówił Tusk. Dodał, że nowe ustawy doprowadzą m.in. do skrócenia kolejek, ułatwią dochodzenie odszkodowań za błędy medyczne oraz skrócą czas edukacji lekarzy, a tym samym spowodują, że będą oni szybciej podejmować pracę.

Będzie ostra debata

Premier podkreślił, że nowe przepisy dotykają interesów koncernów farmaceutycznych. - Tutaj zdecydowanie stawiamy na interes pacjenta, a więc na możliwie tanie leki i zdajemy sobie sprawę, że nie spotka się to z entuzjazmem tych, którzy na lekach zarabiają, ale jesteśmy zdeterminowani, dobrze rozpoznaliśmy tę kwestię - zaznaczył Tusk. Dodał, że tzw. ustawa refundacyjna pozwoli na obniżenie cen leków poprzez m.in. zmniejszenie marży hurtowej. - Na pewno nie spotka się z miłym przyjęciem ze strony tych, którzy handlują lekami - przewiduje premier.

- Spodziewamy się ostrej debaty, ale naszym celem jest jak najszybsze uwolnienie szpitali od złych przepisów i od ciężaru długów - mówił Tusk. Ocenił, że zmiany są odważne i "będą wymagały poparcia nas wszystkich". - Stawiamy na interes pacjenta, więc na możliwe tanie leki, i zdajemy sobie sprawę z tego, że nie spotka się to z entuzjazmem tych, którzy na tym zarabiają. Jesteśmy zdeterminowani - podkreślił premier. - Rozmawiałem z marszałkiem Sejmu, marszałkiem Senatu i prezydentem. Liczymy w tym przypadku, ze względu na interes publiczny pacjentów, także na bardzo szybkie i dobrze zorganizowane prace w parlamencie, tak, aby finał był możliwie szybki i dobry dla pacjentów - dodał Tusk. Premier poinformował też, że rządowi zależy, by uprościć drogę zawodową absolwentom studiów medycznych, a także skrócić im dojście do specjalizacji. - Spodziewamy się ostrej debaty. Jej przedsmak już znamy, czy to z rektorami szkół medycznych, czy z samorządami. Naszym celem jest jak najszybsze uwolnienie szpitali od złych przepisów, od bezkarności finansowej złych administratorów, a także od ciężaru długów, bo częściowo będziemy pomagali przy restrukturyzacji i oddłużaniu szpitali - powiedział premier.

Pacjenci zapłacą mniej

Minister zdrowia Ewa Kopacz powiedziała, że celem ustawy refundacyjnej, z pakietu ustaw zdrowotnych, który przyjął rząd, jest ograniczenie dopłat pacjentów do leków. - W Polsce pacjent zdecydowanie do leków dopłaca. Te mechanizmy, którymi dysponowaliśmy do tej pory, niestety nie powodowały, żeby te leki drastycznie taniały - zaznaczyła minister zdrowia. Projekt tzw. ustawy refundacyjnej przewiduje, że stałą cenę leku refundowanego Ministerstwo Zdrowia będzie negocjowało z producentem. Od jej wartości będzie ustalana urzędowa marża - w wysokości 5 proc. Oznacza to, że ceny leków refundowanych nie będą mogły być ani niższe, ani wyższe od ustalonych.

Mówiąc o ustawie o zawodzie lekarza i lekarza dentysty Kopacz powiedziała, że skrócony zostanie czas "wypuszczania na rynek" młodych lekarzy - specjalistów. - Średnia wieku to ponad 55 lat, jeśli chodzi o specjalistów, wytworzyła się bardzo duża luka pokoleniowa - powiedziała. W pakiecie zawarte są także regulacje dotyczące badań klinicznych. - W ustawie o badaniach klinicznych dbamy przede wszystkim o pacjentów, którzy będą poddawani temu eksperymentowi, jakim jest badanie kliniczne. Wymagamy od firm, które są sponsorami tych badań, aby ubezpieczali pacjentów, i pełnej transparentności podpisywanych umów - mówiła minister zdrowia. 

20 procent czarnych owiec

- Przekształcenia szpitali nie będą obowiązkowe, ale trzeba wziąć odpowiedzialność za kondycję finansową placówki - tłumaczyła Kopacz. - Pacjent ma się czuć bezpiecznie w szpitalu niezadłużonym. W tym szpitalu ma mieć dostęp do leków, aparatury i do specjalisty, na zatrudnienie którego pieniądze będzie miał dyrektor - podkreśliła minister zdrowia. Jak dodała obecnie w Polsce 75 proc. szpitali nie ma zadłużenia, które by zagrażało utratą płynności finansowej, a 20 proc. szpitali generuje 75 proc., czyli 7 mld długu. - Na to nie możemy pozwolić - zaznaczyła. Kopacz przyznała, że te rozwiązania są bardzo radykalne. - Ale są konieczne, jeśli przyświeca nam dobro pacjenta - zaznaczyła.

Minister zdrowia dodała, że ustawa o informatyzacji w ochronie zdrowia, która wiąże pozostałe projekty i została przyjęta przez rząd na poprzednim posiedzeniu, 12 października, pomoże w kontrolowaniu nieprawidłowości, które mają miejsce obecnie, np. problem odwiedzania kilkakrotnie tych samych specjalistów w bardzo krótkim okresie.

Zdrowie po nowemu

Ustawa o działalności leczniczej nie zakłada obowiązkowego przekształcania szpitali w spółki, pierwszy pakiet ustaw zdrowotnych PO z 2008 r. zakładał, że szpitale miały być przekształcone obligatoryjnie, ale zgodnie z nowymi przepisami samorządy, które nie przekształcą szpitali, będą musiały pokryć ich zadłużenie w ciągu trzech miesięcy od upływu terminu zatwierdzenia sprawozdania finansowego. W przypadku niewywiązania się z tego samorządy w ciągu 12 miesięcy będą zmuszone do zmiany formy organizacyjno-prawnej szpitala - co oznacza przekształcenie szpitala w spółkę kapitałową, jednostkę budżetową, samorządowy zakład budżetowy albo instytucję gospodarki budżetowej.

Projekt tzw. ustawy refundacyjnej przewiduje, że stałą cenę leku refundowanego Ministerstwo Zdrowia będzie negocjowało z producentem. Od jej wartości będzie ustalana urzędowa marża - w wysokości 5 proc. Oznacza to, że ceny leków refundowanych nie będą mogły być ani niższe, ani wyższe od ustalonych. Ustawa wzbudza liczne kontrowersje. Obecnie apteki stosują liczne promocje na leki finansowane przez NFZ, niektóre z nich można kupić nawet za kilka groszy lub złotówkę.

Rząd przyjął pierwszą część ustaw z pakietu zdrowotnego. Wprowadzają one m.in. dochodzenie odszkodowań z tytułu błędów medycznych bez konieczności występowania na drogę sądową, likwidację Lekarskiego Egzaminu Państwowego i stażu oraz zapisy do lekarzy przez internet.

"Dzięki likwidacji stażu będzie więcej lekarzy"

Zdaniem premiera Donalda Tuska likwidacja Lekarskiego Egzaminu Państwowego i stażu umożliwi absolwentom uczelni medycznych szybsze podejmowanie pracy w zawodzie, a tym samym będzie to rozwiązanie korzystne dla pacjentów.

Nowe przepisy zawarte są w nowelizacji ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, która wchodzi w skład rządowego pakietu zdrowotnego. - Chcemy, aby ktoś, kto zakończył sześcioletnie i bardzo wymagające studia medyczne, mógł przystąpić do wykonywania zawodu - podkreślił premier. Zaznaczył, że zajęcia wykonywane do tej pory na stażu lekarskim będą przeniesione na ostatni roku studiów. W ocenie Tuska egzamin lekarski jest "jedną z wielu biurokratycznych barier, które utrudniają absolwentom szkół medycznych wejście do zawodu". Premier podkreślał, że wiedzę absolwentów medycyny weryfikują egzaminy składane podczas studiów.

Premier zapowiedział też krótszą i prostszą drogę dojścia do specjalizacji medycznych. - Spodziewamy się oporu pewnych grup zawodowych, w tym lekarzy, bo to zwiększy konkurencję na rynku, ale mamy dużo argumentów i sądzę, że przekonamy oponentów - powiedział.

PAP, arb, ps