PO chce odwołać Palikota z funkcji szefa komisji Przyjazne Państwo

PO chce odwołać Palikota z funkcji szefa komisji Przyjazne Państwo

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wikipedia
Były poseł PO Janusz Palikot być może straci funkcję przewodniczącego komisji nadzwyczajnej ds. związanych z ograniczeniem biurokracji "Przyjazne Państwo". Na czwartkowym posiedzeniu komisji padł wniosek o jego odwołanie; w przyszłym tygodniu ma być głosowany.
- Został zgłoszony wniosek o odwołanie go z funkcji przewodniczącego. Procedura przewidziana przez regulamin Sejmu wymaga, aby takie głosowanie było nie wcześniej niż po upływie trzech dni od dnia zgłoszenia, dlatego dziś nie mogło się odbyć. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, na najbliższym posiedzeniu będzie głosowany ten wniosek - powiedział wiceszef komisji Adam Szejnfeld.

W imieniu klubu PO wniosek o odwołanie złożył właśnie były wiceminister gospodarki. Jak tłumaczył, Palikot "delikatnie mówiąc" coraz rzadziej miał czas na realizację obowiązków przewodniczącego komisji "Przyjazne Państwo". Szejnfeld dodał, że wynikały z tego problemy ze zwoływaniem posiedzeń i przygotowywaniem porządku obrad. Polityk PO stwierdził, że Palikot jest ostatnio mocno zajęty budowaniem swojego stowarzyszenia i nie ma czasu na poświęcanie się pracy parlamentarnej. Zwrócił uwagę, że lubelski poseł sam też zapowiedział, że niebawem złoży mandat. - Nie można regulaminowej instytucji polskiego parlamentu "zawiesić na kołku" i czekać jaka będzie decyzja przewodniczącego - zaznaczył.

Szejnfeld dostał propozycję zastąpienia Palikota w fotelu przewodniczącego komisji. Jak powiedział rozważy ją, ale ostateczna decyzja należeć będzie do posłów zasiadających w komisji.

Były wiceminister gospodarki uważa, że komisja "Przyjazne Państwo" powinna się zmienić. Polityk chciałby modyfikacji regulaminu Sejmu tak, by komisja miała większe możliwości kontrolowania prac nad projektami, które wypracowuje. "Dzisiaj to uczestnictwo komisji jest bardzo ograniczone. Ona może przyjąć projekt ustawy i skierować go do procesu legislacyjnego. Od tego momentu traci panowanie nad takim procesem" - wyjaśnił Szejnfeld. Polityk opowiada się również za zawężeniem prac komisji do priorytetowych spraw tak, by poświęcić im czas i prace, a "nie rozdrabniać się".

pap, ps