Konflikt w mazowieckiej PO. Kostrzewa-Zorbas rezygnuje ze startu z listy Platformy

Konflikt w mazowieckiej PO. Kostrzewa-Zorbas rezygnuje ze startu z listy Platformy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po degradacji na liście wyborczej PO, Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, radny sejmiku woj. mazowieckiego, zrezygnował ze startowania ze sztandarem partii.
- Miałem rekordowy wynik. Przez całą kadencję uczciwie pracowałem. Nie zawiodłem ani moich wyborców, ani mojej partii. Nie mogę zrozumieć, dlaczego mnie zdegradowano - mówi Grzegorz Kostrzewa-Zorbas, radny sejmiku Mazowsza. W ostatnich wyborach samorządowych Kostrzewa-Zorbas dostał ponad 28 tys. głosów. Mimo tak imponującego wyniku w tym roku trafił na trzecie miejsce na liście wyborczej.

Pierwsze miejsce na liście dostał Paweł Czekalski, były szef klubu PO w radzie miasta. Pod nim miejsce zajmie burmistrz Pragi-Północ Jolanta Koczorowska. - Paweł to człowiek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Jola - pani prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Grześ nie ma nikogo. Jest singlem. Polityka jest brutalna - jak ktoś nie zabiega o poparcie, to nie może się potem spodziewać fajerwerków. W tej sytuacji i tak dostał dobre miejsce, nie miał co narzekać – tłumaczy, pragnący zachować anonimowość, działacz PO.

Po próbach interwencji i rozmowach z posłami PO Kostrzewa-Zorbas zrezygnował. Porzucił barwy PO i zdecydował się wystartować do rady powiatu piaseczyńskiego z listy Wspólnoty Samorządowej. - Jeśli w PO nie docenia się solidnej pracy, to nie mam czego szukać na liście kandydatów tej partii - denerwuje się Kostrzewa-Zorbas.

Jeden z działaczy warszawskiej PO twierdzi, że zachowanie Kostrzewy-Zorbasa jest niefrasobliwe. - Z trzeciego miejsca spokojnie dostałby się do sejmiku – mówi. - Miejsce w pierwszej piątce kandydatów w okręgu, w którym weźmiemy najpewniej pięć mandatów, to nobilitacja. Jeśli pan Kostrzewa-Zorbas tego nie rozumie, to nie mamy o czym rozmawiać – komentuje sytuację Małgorzata Kidawa-Błońska.

ja, „Gazeta Wyborcza"