Deresz: nie potrzeba nam pomocy USA. Własne brudy czyśćmy u siebie w domu

Deresz: nie potrzeba nam pomocy USA. Własne brudy czyśćmy u siebie w domu

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Cieszę się, że państwo polskie poprzez wyniesienie pięknego pomnika, który przypomina mi swym kształtem ostatni, niestety przerwany tragicznie lot, oddaje kolejny hołd zmarłym - mówił o odsłoniętym dziś na warszawskich Powązkach pomniku ofiar katastrofy Tu-154M Paweł Deresz, mąż tragicznie zmarłej Jolanty Szymanek-Deresz. Pytany o wyjazd Anny Fotygo do USA, gdzie była minister spraw zagranicznych ma szukać pomocy w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Deresz stwierdził, że "własne brudy, powinniśmy czyścić u siebie w domu".
Deresz, który dziś weźmie udział w spotkaniu rodzin ofiar katastrofy z premierem Donaldem Tuskiem zapowiada, że chciałby uzyskać odpowiedź na pytanie "co robi rząd, aby do końca wyjaśnić tragedię smoleńską". To jednak nie jedyne pytanie które nurtuje męża tragicznie zmarłej posłanki. - Drugie pytanie jest dla mnie ważniejsze od pierwszego: co robi rząd, aby w przyszłości już nigdy nie doszło do takiej tragedii. Zapewne nie dowiem się, kiedy zdymisjonuje ministra obrony narodowej, bowiem powodów ku temu jest moim zdaniem wiele, choćby skandal ze szkoleniem pilotów 36. Pułku - mówił Deresz.

Deresz krytycznie odniósł się do zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który chce prosić USA o pomoc w sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Wkrótce w tej sprawie do Stanów Zjednoczonych ma pojechać była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga. - Własne brudy, jeśli to można tak określić, powinniśmy czyścić u siebie w domu, a nie wychodzić z tym za granicę. Pan Jarosław Kaczyński, pan Antoni Macierewicz szukają pomocy z zagranicy. Nie sądzę, aby ta pomoc została im udzielona - ocenił mąż tragicznie zmarłej posłanki SLD.

Polskie Radio, arb