Czarnecki: jestem politycznie szczęśliwy w PiS. Nie rozumiem Bielana i Kamińskiego

Czarnecki: jestem politycznie szczęśliwy w PiS. Nie rozumiem Bielana i Kamińskiego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki, który przyznaje, że do PiS wprowadzili go Michał Kamiński i Adam Bielan, dziś nie wróży sukcesu stowarzyszeniu "Polska jest najważniejsza". - To polityczny surrealizm - ocenia. Dodaje, że nie ma zamiaru zrywać kontaktów z secesjonistami z PiS, ale teraz chce z nimi utrzymywać kontakty wyłącznie towarzyskie. - Nie będę udawał, że ich nie znam. Prezes doskonale wie, że należy oddzielać sprawy koleżeńskie od spraw polityki - podkreśla Czarnecki.
Czarnecki deklaruje, że PiS jest jego ostatnią partią. - Chyba że na bazie PiS powstanie jakieś nowe ugrupowanie - zastrzega. - Jestem w PiS politycznie szczęśliwy. Choć moje ugrupowanie ma też wady - dodaje eurodeputowany. Pytany o to, czy nie rozważał wstąpienia do stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" w związku z lojalnością wobec swoich politycznych patronów - Bielana i Kamińskiego - Czarnecki podkreśla, że " jest lojalny wobec wyborców". - Nie zrywam z moimi kolegami dobrych relacji, ja tylko ich nie rozumiem. Pozostanę lojalny ugrupowaniu, w którym jestem, do którego oni sami mnie zapraszali. Nie mogę wchodzić w projekt, którego nie akceptuję, uważam za szkodliwy, idący zupełnie wbrew woli wyborców, którzy chcą za wszelką cenę jedności prawicy. Wynika to z doświadczeń wyborów w latach 1993 i 2001, gdy prawica na skutek podziałów dwukrotnie oddawała na tacy władzę lewicy - wyjaśnia swoją niechęć do stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" Czarnecki.

Pytany dlaczego Bielan i Kamiński zdecydowali się na udział w nowym projekcie Czarnecki zastrzega, że nie ujawni treści prywatnych rozmów z eurodeputowanymi. - Uznali, że formuła umownego nowego PiS Light będzie bardziej skuteczna i efektywna. Chyba chcieli zacząć działać wyłącznie na własny rachunek, założyć własną polityczną firmę. Obawiam się, że będzie to spółka z bardzo ograniczoną odpowiedzialnością - mówi tylko. I dodaje, że do momentu zakończenia II tury wyborów w PiS panowała jedność. - Kapitanem okrętu był Jarosław Kaczyński. I wiosłowaliśmy ostro - mówi obrazowo. - Nowy projekt polityczny narodził się po wyborach prezydenckich - dodaje.

"Polska The Times", arb