Kwaśniewski: Kaczyński? Trzeba było użyć leków o dłuższym okresie działania

Kwaśniewski: Kaczyński? Trzeba było użyć leków o dłuższym okresie działania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Aleksander Kwaśniewski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- W Polsce wyrazistych polityków wcale nie brakuje. Tych wyrazistych jest od jasnej cholery. Niesiołowski niewyrazisty? Brudziński niewyrazisty? W Polsce brakuje kompetentnych polityków, takich, którzy mieliby siłę, nie bacząc na skoki popularności, rozmawiać nie tylko w telewizji, ale rozmawiać z ludźmi i przekonywać ich do różnych spraw - mówi o polskiej scenie politycznej były prezydent Aleksander Kwaśniewski w rozmowie z "Polską The Times". Wyjątkiem, zdaniem Kwaśniewskiego, jest Donald Tusk, który "jest pewnym fenomenem".
Mam nieco punktowy obraz tego, co się w Polsce dzieje. Kiedy po konferencji międzynarodowej poświęconej kryzysowi finansowemu albo znaczeniu przepływów migracyjnych w Europie przyjeżdżam do Polski, a główną wiadomością dnia jest pani Kluzik-Rostkowska, pan Palikot albo to, co powiedział Kaczyński o fryzurze Kamińskiego, to się martwię. I myślę sobie, że albo Polska jest tak szczęśliwym krajem, albo jest to rodzaj regresu intelektualnego, bo rzeczywiście żadnych poważnych rozmów dotyczących istoty spraw nie ma - ubolewa Kwaśniewski. Dodaje, że z tego powodu cieszy się na zaproszenie do udziału w posiedzeniach Rady Bezpieczeństwa Narodowego. I podkreśla, że dobrą decyzją było zaproszenie na ostatnie posiedzenie RBN gen. Wojciecha Jaruzelskiego. - Prezydent Komorowski zaproponował kulturę polityczną, która jest rzadko spotykana nawet w demokracjach bardziej zaawansowanych niż Polska. Uczynił bardzo istotny krok w budowaniu sensownej, nie codziennej, ale odświętnej kultury politycznej - chwali prezydenta Kwaśniewski.

Komorowski? "Stabilny psychicznie"

Kwaśniewski oceniając prezydenta Komorowskiego zauważa, że sprzyjają mu dziś "kalendarz i sytuacja" chociaż "na pierwszych tygodniach jego prezydentury zaciążyła sprawa krzyża na Krakowskim Przedmieściu". Potem jednak - podkreśla Kwaśniewski - prezydent zaczął odnosić sukcesy. - W ciągu ostatnich tygodni musiał się przygotować do uczestnictwa w szczycie natowskim. Tam po raz pierwszy spotkał się z tak wielką liczbą przywódców światowych, więc został rzucony na głęboką wodę. Wyniki szczytu są korzystne. Wrócił w pełnym przekonaniu, że interesy polskie zostały przedstawione, zagwarantowane i zrozumiane. Teraz Komorowski ma spotkanie z Miedwiediewem, za chwilę z Obamą, w międzyczasie przyjeżdża prezydent Niemiec Wulff. Część budowania jego pozycji jako aktywnego uczestnika polityki międzynarodowej już ma miejsce i to jest dobre - podkreśla były prezydent. - Tym, co jest pozytywne w prezydencie Komorowskim, jest jego stabilność psychiczna i duża przewidywalność. W moim przekonaniu to, że ma gotowość do działania według własnego przekonania, pokazała chociażby RBN. Sądzę, że gdyby przeprowadzić sondaż w Platformie Obywatelskiej, czy generał Jaruzelski ma w tym spotkaniu uczestniczyć, większość powiedziałaby, że nie - dodaje.

"PO zwycięska, ale..."

Pytany o wynik wyborów samorządowych Kwaśniewski podkreśla, że zwycięzca może być tylko jeden - i jest nim Platforma Obywatelska. - Najciekawsze jest natomiast właśnie rozpatrzenie tych sukcesów z istotnym "ale". W przypadku Platformy Obywatelskiej, zwycięzcy tych wyborów, "ale" wygląda następująco: ten wynik jest poniżej tego wszystkiego, co pokazywały sondaże i poniżej wyniku z kampanii parlamentarnej. Można powiedzieć, że Platforma utrzymuje pozycję lidera, natomiast nie jest to liderowanie całkowicie niezagrożone - zaznacza były prezydent. Mówiąc o PiS Kwaśniewski przyznaje, że "w stosunku do tego, co tam się dzieje, zyskał wynik nie najgorszy". - Jest to jednak wynik słabszy niż cztery lata temu i dużo gorszy niż ten w wyborach prezydenckich. PiS traci głosy i będzie się coraz bardziej zamykał w gronie swoich wyznawców - prognozuje były prezydent. Z kolei wynik PSL, zdaniem Kwaśniewskiego, był wyjątkowo wysoki ponieważ na partię Waldemara Pawlaka zagłosowała część dotychczasowych wyborców PiS. Były prezydent uważa jednak, że w wyborach parlamentarnych te głosy mogą zostać przeniesione na stowarzyszenie "Polska jest najważniejsza". - Jednak wielkim minusem tego ugrupowania jest wiarygodność, bo wszyscy ci ludzie brali udział w IV RP i żyrowali najbardziej szalone pomysły Kaczyńskiego. Jeszcze gorsze jest to, że brali udział w najbardziej farbowanej kampanii prezydenckiej - zauważa Kwaśniewski. Słowa Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiety Jakubiak o tym, że uwierzyły one w przemianę Jarosława Kaczyńskiego Kwaśniewski komentuje ironicznie: "trzeba było używać środków farmakologicznych o dłuższym okresie działania".

Lewica potrzebuje programu

- Jeśli chodzi o SLD, jest procentowo więcej, niż było w wyborach prezydenckich, jednak zaledwie o półtora procent więcej. Wnioski? Do aktywności, którą SLD dziś przejawia, trzeba dodać jeszcze elementy silne programowo i postaci, które je przedstawią. Natomiast największym "ale" dla SLD jest pozycja PSL, bo jego wynik z punktu widzenia psychologicznego jest dla Sojuszu trudny. Po wyborach Platforma, chcąc nie chcąc, musi zaproponować ludowcom koalicję. Ale nie wykluczam koalicji PSL-SLD-PO - podsumowuje wyniki wyborów samorządowych były prezydent.

"Polska The Times", arb