Lawinowy wzrost ofiar (aktl.)

Lawinowy wzrost ofiar (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W niedzielę lawiny zabiły w Polsce przynajmniej 5 osób: 4 w Tatrach, 1 w Karkonoszach. Lawiny osuwają się po stokach także w innych krajach.
Śmierć poniosło dwóch ratowników, jeden na miejscu, drugi zmarł w niedzielę późnym wieczorem. Po godz. 22 półgodzinną wizytę w centrali TOPR złożył premier Leszek Miller, przebywający na wypoczynku w Zakopanem. Złożył kondolencje bliskim ratowników.
Śnieżny żywioł porwał grupę, dowodzoną przez naczelnika Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, gdy ratownicy podchodzili w rejon lawiniska, w którym w południe zginęło dwoje turystów z Wybrzeża. TOPR-owcy szli, aby ratować ludzi, już w trakcie akcji okazało się, że mają zabrać z lawiniska zwłoki ofiar.
Lawina porwała ośmiu ratowników. Większość wydostała się spod śniegu o własnych siłach i bez większych obrażeń. Dwóch po pewnym czasie odkopali koledzy. Jeden był nieprzytomny, drugi nie dawał oznak życia. Po reanimacji pierwszemu z ratowników udało się przywrócić oddech, ale wciąż był nieprzytomny. Reanimacja drugiego nie przyniosła rezultatów.
W niedzielę po 19-tej ogłoszono w całych Tatrach czwarty (w pięciostopniowej, rosnącej skali) stopień zagrożenia lawinowego. Według definicji, przedostatni stopień lawinowy oznacza, że niebezpieczeństwo ze strony śnieżnego żywiołu jest duże.
W górach panują bardzo trudne warunki. Akcję utrudniały ciemności, zamieć i głęboki śnieg, którego średnia pokrywa przekracza metr, ale miejscami jest go o wiele więcej.
To trzecia w tym sezonie w Tatrach lawina, która porwała ludzi. W sobotę grupa narciarzy podcięła masy śniegu na stoku Beskidu. Dwoje narciarzy odniosło obrażenia. W niedzielę w południe w lawinie pod Szpiglasową Przełęczą zginęło dwoje turystów.
W niedzielę po południu ratownicy odnaleźli drugą osobę zasypaną przez lawinę, która w południe zeszła w rejonie Szpiglasowej Przełęczy w Tatrach. "W lawinie zginęła kobieta i mężczyzna, turyści prawdopodobnie z Gdyni" - powiedział ratownik Andrzej Maciata.
Lawina zeszła w południe spod Szpiglasowej Przełęczy na stronę Doliny Pięciu Stawów. Porwała dwoje z trojga wędrujących turystów. Kobieta i mężczyzna z Gdyni zostali zasypani zwałami śniegu. Trzeci mężczyzna zbiegł do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów i kilka minut po godz. 13 zawiadomił dyżurujących tam ratowników.
Dwóch TOPR-owców natychmiast wyruszyło ze schroniska na lawinisko. Kwadrans przed godz. 15 odkopali pierwszą ofiarę lawiny. Nie dawała oznak życia, reanimacja nie przyniosła rezultatów. O 15.50 ratownicy odkopali drugie zwłoki.
Na miejsce, gdzie zeszła lawina skierowano około dwudziestu TOPR-owców. Do przetransportowania ratowników, sprzętu i psów lawinowych nie można było użyć śmigłowca TOPR, który kilka dni temu uległ poważnej awarii. Do Zakopanego wezwano więc śmigłowiec Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, ale z powodu złej pogody maszynie nie udało się wystartować w góry.

Ponad 60 ratowników karkonoskiej grupy GOPR, ratownicy czeskiej Horskiej Służby oraz ochotnicy biorą od godziny 17.00 w niedzielę udział w wielkiej akcji ratowniczej na wielkim lawinisku w Dolinie Łomniczki w rejonie najwyższego szczytu Karkonoszy - Śnieżki (1603 m) w okolicach Karpacza.
Tam w godzinach popołudniowych zeszła wielka lawina, zagrzebując pod zwałami młodego mężczyznę - poinformował dyżurny ratownik Karkonoskiej Grupy GOPR-u w Jeleniej Górze Andrzej Brzeziński.
W nocy z niedzieli na poniedziałek ratownicy odnaleźli ciało 25-letniego Jacka M. z Wrocławia, którego w  niedzielę po południu zasypała lawina w Dolinie Łomniczki, w  rejonie Karpacza, w Karkonoszach.
W niedzielę ok. godz. 14 dwoje narciarzy: 25-letni Jacek M. i  jego siostra 23-letnia Ewa M. (mieszkańcy Wrocławia) wyszli ze  schroniska Łomniczka, zmierzając na nartach w wyższe partie Doliny Łomniczki.
Z powodu zagrożenia lawinowego zimą Dolina Łomniczki jest zupełnie zamknięta dla ruchu turystycznego. W niedzielę, 30 grudnia, ogłoszony był w Karkonoszach II stopień zagrożenia lawinowego.

We wczesnych godzinach popołudniowych Jacek M. z 23-letnią siostrą Ewą, oboje doświadczeni alpiniści i rutynowani narciarze, wyszli ze schroniska Łomniczka i popełniając kardynalny błąd, wybrali się na nartach w górne rejony tej doliny w pobliże stojącego tam krzyża ratowników. Tam, wysoko w Dolinie Łomniczki, podcięli oni wielkie masy śniegu, które spowodowały lawinę o długości przynajmniej ok. 500 metrów długości. Ewa M. w niewytłumaczalny sposób zdołała się uratować, dotarła z powrotem do schroniska i wszczęła alarm. O godzinie 17.00 do centrali GOPR-u w Jeleniej Górze dotarł telefoniczny sygnał o tragedii w Dolinie Łomniczki. Wkrótce po godzinie 17 na akcji byli pierwsi ratownicy, a ich liczba zwiększa się z godziny na godzinę. Wydatnej pomocy w akcji ratowniczej udzieliła placówka Straży Granicznej w Karpaczu oraz Miejska Kolej Linowa na Kopę w tym mieście.
Akcja ratownicza w Dolinie Łomniczki w rejonie Karpacza prowadzona będzie aż do skutku - poinformował na koniec ratownik Andrzej Brzeziński.

Jeden turysta zginął w niedzielę, a dwaj odnieśli obrażenia, kiedy wielka lawina zeszła na hotel we wsi Turecka na Słowacji, w paśmie górskim Wielka Fatra -  poinformowała prywatna słowacka agencja SITA. Władze nie ujawniły tożsamości ofiar.
W związku z zagrożeniem lawinowym, rozważane jest ewakuowanie ludności wsi Turecka.

Co najmniej dwie osoby zginęły, a kilka uznaje się za zaginione w wyniku zejścia lawin w Szwajcarii i Liechtensteinie - podały w niedzielę służby ratunkowe.
Władze Liechtensteinu poinformowały, że w lawinie w pobliżu stolicy tego państwa, Vaduz, zginęły w niedzielę dwie osoby.
Pięć osób zostało w niedzielę po południu uratowanych po zejściu lawiny w Engelbergu w środkowej Szwajcarii, ale kilka innych jest nadal zaginionych i poszukiwania trwają - powiedział przedstawiciel tamtejszych służb ratunkowych.
W Arosa i Oberalp we wschodniej Szwajcarii lawiny spowodowały obrażenia u pięciu narciarzy. We Flumserbergu w północnowschodniej części kraju wznowiono w niedzielę poszukiwania zaginionego od piątku narciarza.
IrP, pap