Brudziński: Tusk na liście hańby narodowej. Serce naszego lidera jest wielkie

Brudziński: Tusk na liście hańby narodowej. Serce naszego lidera jest wielkie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brudziński uważa, że Donald tusk jest na liście narodowej hańby (fot. FORUM) 
- Za to, co działo się przed i po Smoleńsku, Tusk jest na liście hańby narodowej - powiedział w RMF FM Joachim Brudziński z PiS. Poseł odniósł się także do wizyty Dmitrija Miedwiediewa w Polsce. - Cieszę się tylko, że w planie nie ma punktu, kiedy Komorowski pod pachę z Jaruzelskim i Miedwiediewem złożą kwiaty pod pomnikiem poległych żołnierzy radzieckich - drwił Brudziński.
Brudziński nie zmienił zdania od 10 kwietnia, kiedy mówił, jak bardzo zabolał go widok Donalda Tuska "ściskającego się" z Władymirem Putinem, w czasie, gdy ciało Lecha Kaczyńskiego leżało na błocie. - Podpisuję się pod tym, co wtedy powiedziałem, obiema rękami i uważam, że Donald Tusk za katastrofę smoleńską, tak naprawdę, jest już na liście hańby narodowej - stwierdził poseł PiS. - I ta odpowiedzialność polityczna prędzej czy później go dotknie. Dzisiaj możemy mówić tylko o odpowiedzialności moralnej - dodał.

Brudziński odniósł się też do wizyty w Polsce prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Mogę powiedzieć tylko tyle, że nas jako Polaków, ta wizyta bardzo, ale to bardzo wiele kosztuje - stwierdził i wyjaśnił: - Bo jesteśmy upokorzeni oddaniem śledztwa właśnie przez Tuska Rosjanom. Jesteśmy tutaj w Szczecinie upokorzeni, w Świnoujściu. Zgodą, cichą zgodą Donalda Tuska, Komorowskiego, Sikorskiego na położenie gazociągu północnego, między innymi, na torze podejściowym do portu w Szczecinie i Świnoujściu, co na trwałe nas wyklucza z konkurencyjności wobec portów niemieckich.

Joachim Brudziński stwierdził również, że niewykluczone, iż część posłów Polska jest najważniejsza wróci jeszcze do PiS. - Serce naszego lidera jest wielkie i nie mogę wykluczyć, że przynajmniej części z nich kiedyś zechce tę zdradę wybaczyć. Ale nie sądzę, żeby to nastąpiło zbyt prędko, bo też poziom pewnego, że tak powiem, zacietrzewienia jest tak wielki, jak też i ten rów, który tak naprawdę wykopał między nami Palikot. Ci, którzy już w lipcu w ramiona Palikota wpadali nie mają raczej czego szukać w Prawie i Sprawiedliwości - stwierdził.

Poseł PiS powiedział również, że role niektórych z członków PJN w polskiej polityce są przeceniane. - Wiem jedno, bardzo ciężko z wieloma z tych osób, które dzisiaj są w tym PJN-ie pracowałem przy różnego rodzaju kampaniach wyborczych. I wiem to najlepiej, że ich ocena jest niejednokrotnie bardzo, ale to bardzo zawyżona. I jakoś nie mogę wzbudzić w sobie jakiegoś wielkiego lęku czy strachu. I wiem też najlepiej, jak się ten projekt polityczny skończy - skomentował Brudziński.

rmf fm, ps