Korupcji w Wałbrzychu nie było? Świadek odwołuje zeznania

Korupcji w Wałbrzychu nie było? Świadek odwołuje zeznania

Dodano:   /  Zmieniono: 
Świadek rzekomej korupcji wyborczej w Wałbrzychu odwołał swoje zeznania. Do prokuratury w tym mieście wpłynęło pismo, w którym mieszkaniec Wałbrzycha informuje, że podczas wyborów samorządowych jedna ze stacji telewizyjnych nakłaniała go do mówienia nieprawdy na temat korupcji wyborczej.
Świdnicki sąd 12 stycznia wyda orzeczenie w sprawie protestu wyborczego dotyczącego rzekomej korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Protest wyborczy złożył jeden z kandydatów na prezydenta tego miasta Patryk Wild, który uważa, że podczas wyborów dochodziło do kupowania głosów. Dlatego też domaga się powtórzenia wyborów do rady miasta, do rady powiatu i wyborów prezydenta miasta. Według Wilda korupcja wyborcza w Wałbrzychu polegała na kupowaniu głosów za pieniądze - często niewielkie sumy, ale też alkohol czy produkty spożywcze, np. worek ziemniaków.

Informację o piśmie od świadka potwierdziła Ewa Ścierzyńska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, która prowadzi śledztwo dotyczące ewentualnej korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Prokuratura nie podaje danych mężczyzny. - Faktycznie wpłynęło takie pismo do prokuratury. W piśmie tym mężczyzna informuje, że był nakłaniany przez jedną z TV do mówienia nieprawdy podczas nagrania i opowiadał o przekupywaniu wyborców w czasie wyborów samorządowych - mówiła Ścierzyńska. Rzeczniczka przyznała, że wcześniej ze swoich zeznań na temat korupcji wyborczej w Wałbrzychu wycofał się inny świadek.

Pierwszy o fakcie nakłaniania do mówienia nieprawdy na temat korupcji wyborczej przez wałbrzyską TV Twoja poinformował na sali sądowej mec. Wojciech Koncewicz, reprezentujący 23 radnych PO i SLD podczas rozprawy w świdnickim sądzie. Koncewicz przedstawił wówczas sądowi pismo Marcina K., w którym ten informował prokuraturę, że był nakłaniany do składania fałszywych zeznań przez wałbrzyską TV. Wcześniej K. miał powiedzieć do kamery TV Twoja w Wałbrzychu, że kupował głosy dla PO - na te zeznania powoływał się uczestnik postępowania Jacek Grabowski, redaktor naczelny TV Twoja. Koncewicz podczas rozprawy zdyskredytował nie tylko Marcina K., ale i podważył zeznania dziennikarza tej samej TV, który podczas procesu zeznawał jako świadek. W trakcie rozprawy Sebastianowi Grempce pytania zadawał Grabowski, który - jak się później okazało - jest również redaktorem naczelnym TV Twoja i przełożonym Grempki, który z kolei startował do rady miasta z listy komitetu wyborczego Patryka Wilda. Ponadto Grabowski wraz z Grempką podczas wyborów "szukał" korupcji wyborczej w Wałbrzychu. Pytany przez sąd Grabowski zaprzeczył jakoby miał płacić ludziom za to, że opowiedzą do kamery o korupcji wyborczej - przyznał jednak, że za dostarczenie informacji, materiałów o korupcji wyborczej redakcja wyznaczyła nagrodę tysiąc zł. Koncewicz na koniec procesu, kiedy to ponownie poprosił o odrzucenie protestu wyborczego, powiedział, że dowody przedstawione na sali sądowej stanowią duży dysonans do tego, co prezentowały niektóre media.

Śledztwo w sprawie korupcji wyborczej w Wałbrzychu podczas wyborów samorządowych prowadzi Prokuratura Okręgowa w Świdnicy od 10 grudnia. Za tego typu przestępstwo grozi do 5 lat więzienia. Śledztwo wszczęto na podstawie materiałów przekazanych przez Centralne Biuro Antykorupcyjne we Wrocławiu. Według "Gazety Wyborczej", która powołuje się na relacje świadków, podczas I i II tury wyborów samorządowych w mieście na potęgę handlowano głosami. Robert S., którego zeznania ma już prokuratura, twierdzi, że za 2 tys. zł podczas pierwszej tury kupił około 200 głosów - napisała "GW". Według "GW" kupować miał dla prezesa wodociągów Stefanosa Ewangielu, radnego powiatowego PO Piotra Głąba, a także kandydata na prezydenta Piotra Kruczkowskiego. Miał dostać za to 900 zł i pracę w Wałbrzyskim Związku Wodociągów i Kanalizacji. "To właśnie prezesa tej firmy Stefanosa Ewangielu i jednocześnie szefa klubu radnych PO w wałbrzyskiej radzie miejskiej Robert S. wskazuje jako organizatora kupczenia głosami" - napisała "GW". Świdnicki sąd nie powołał na świadka Roberta S. Stefanos Ewangielu i Piotr Głąb zawiesili swoje członkowstwo w PO.

PAP, arb