Platforma "rozlatuje" się od środka?

Platforma "rozlatuje" się od środka?

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost
Na rok przed wyborami parlamentarnymi sytuacja wewnątrz PO wydaje się niestabilna – informuje "Gazeta Wyborcza". Rozgrywki wewnątrz partii trwają na Podlasiu, na Dolnym Śląsku, a także w Łodzi i Poznaniu.
Chociaż Platforma wygrała wybory samorządowe na Podlasiu, ciągle nie powołała zarządu województwa. Na szefa podlaskiej PO wybrano Damiana Raczkowskiego „z obozu Grabarczyka". Wybory miał wygrać rzekomo „przez przypadek" – w czasie głosowania nieobecna była koteria Grzegorza Schetyny, promująca swojego własnego kandydata. Raczkowski jednak, mimo formalnego tytułu szefa, jest w praktyce pozbawiony władzy. Reszta struktur partyjnych została zdominowana przez ludzi wyznaczonych przez Schetynę. W poniedziałek ma zostać wybrany zarząd województwa – premier Tusk życzy sobie, aby marszałkiem został Jarosław Dworzański. – Tutaj nie ma miejsca na własny wybór – tłumaczył Schetyna podlaskim członkom PO i ostrzegł, że głosowanie wbrew wskazówkom będzie karane wykluczeniem z partii.

Sytuacja jest równie niestabilna na Dolnym Śląsku. Do przegranej Platformy w regionie przyczyniło się ujawnienie taśm Romana Ludwiczuka oraz niechęć do kooperacji z popularnym prezydentem miasta Rafałem Dutkiewiczem. Kampania wyborcza PO, oparta na insynuowaniu rzekomej „współpracy prezydenta z PiS", zakończyła się przegranym procesem w sądzie oraz utratą największego klubu w radzie miejskiej.
   
W Łodzi minister infrastruktury Cezary Grabarczyk pozbył się z zarządu regionu ludzi ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego. Nową odsłoną konfliktu ministrów jest kwestia Zbigniewa Papierskiego, człowieka Grabarczyka,  który pod pseudonimem „Lennon1" wypisywał na forach kalumnie na temat posłanki PO Iwony Śledzińskiej-Katarasińskiej, a Mirosławowi Drzewieckiemu przypisywał branie narkotyków. Ludzie Kwiatkowskiego szybko przekazali sprawę mediom.

Na spotkaniu opłatkowym w Poznaniu były szef regionu Waldy Dzikowski zaatakował nowego szefa Rafała Grupińskiego. Według Dzikowskiego, w czasach gdy on był szefem, pozycja PO w regionie była znacznie lepsza. Grupiński zbagatelizował opinię adwersarza i nazwał cały spór „posezonową czkawką". – To szefowie struktur mają rządzić w regionach – tłumaczy rzecznik rządu Paweł Graś. – Jeśli sobie nie radzą, będą z tego rozliczeni – dodaje.

mb, „Gazeta Wyborcza"