"Są podstawy, by sądzić, że błędne komunikaty kontrolerów lotu nie były wynikiem pomyłki"

"Są podstawy, by sądzić, że błędne komunikaty kontrolerów lotu nie były wynikiem pomyłki"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz uważa, że podstawowe tezy raportu są fałszywe (fot. Wikipedia)
- Wszystkie podstawowe tezy raportu MAK są fałszywe. Raport nie wskazuje ani jednej prawdziwej przyczyny katastrofy smoleńskiej - ocenił w poniedziałek szef parlamentarnego zespołu do spraw wyjaśnienia tej katastrofy Antoni Macierewicz. Dodał, że "są podstawy, aby sądzić, że błędne komunikaty kontrolerów lotu, za które odpowiadają nieustaleni ludzie z centrali moskiewskiej, nie były wynikiem pomyłki".
Zdaniem Macierewicza polskie władze skompromitowały się oceniając raport jako niekompletny. - Wszystkie podstawowe tezy, które raport MAK sformułował, są fałszywe - oświadczył Macierewicz. Tymczasem - w jego ocenie - premier Donald Tusk nie kwestionuje zasadniczych ustaleń MAK.

Premier powiedział w czwartek, że raport MAK nie jest kompletny oraz że Polska zwróci się do Rosji z wnioskiem o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji raportu. Z kolei szef MSZ Radosław Sikorski ocenił, że raport, choć niekompletny, jest "rzetelny" i "przybliża nas do prawdy". - Jak może być rzetelny raport, nie uwzględniający jednej z zasadniczych przyczyn katastrofy? - pytał polityk PiS.

Macierewicz podkreślił, że samolot Tu-154M "nigdy nie był na kursie i ścieżce na ostatnich kilometrach" lotu do Smoleńska. Jak mówił, maszyna pod koniec lotu była źle naprowadzana. Co więcej - jego zdaniem - są podstawy, aby sądzić, że błędne komunikaty kontrolerów lotu, za które odpowiadają "nieustaleni ludzie z centrali moskiewskiej", nie były wynikiem pomyłki.

Według posła, przyczyny katastrofy trzeba szukać dalej. Jak podkreślił, zająć się tym musi międzynarodowa komisja? - Organa, które się dotychczas tym zajmowały, reprezentowane przez administrację pana Tuska, straciły wszelką wiarygodność - ocenił Macierewicz.

pap, ps