Macierewicz: dlaczego Sikorski nie bronił dziennikarzy "Naszego Dziennika"?

Macierewicz: dlaczego Sikorski nie bronił dziennikarzy "Naszego Dziennika"?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz (fot. WPROST)Źródło:Wprost
Antoni Macierewicz z PIS, szef parlamentarnego zespołu ds. zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej przesłał list do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego z prośbą o reakcję w sprawie dziennikarzy "Naszego Dziennika" zatrzymanych w Moskwie.
Dziennikarz i fotoreporter "Naszego Dziennika" zostali zatrzymani pod Moskwą - poinformowała gazeta. Piotr Falkowski i Marek Borawski pracowali nad materiałem o rosyjskim śledztwie w sprawie katastrofy smoleńskiej. Zatrzymało ich FSB - pisze "Nasz Dziennik". Polaków wypuszczono po 5 godzinach.

- Zwróciłem się do ministra Sikorskiego z pytaniem, dlaczego do dzisiaj nie zareagował w żaden sposób na skandaliczne działanie służb bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej wobec polskich dziennikarzy - poinformował Macierewicz. Dodał, że pismo w tej sprawie wysłał m.in. do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich i Centrum Monitoringu Wolności Prasy. Poseł PiS wyraził zdziwienie, że polscy prokuratorzy przebywający obecnie w Moskwie nie będą przesłuchiwać nikogo z ośrodka o kryptonimie "Logika", z którym smoleńska wieża konsultowała naprowadzanie Tu-154M 10 kwietnia 2010 roku.

Tego samego dnia okazało się, że dziennikarze "Naszego Dziennika" Piotr Falkowski i Marek Borawski zostali ponownie zatrzymani - tym razem na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie przed odlotem do Warszawy. Zastępcą redaktora naczelnego "NDz" Katarzyna Orłowska-Popławska powiedziała, że obaj dziennikarze znajdują się obecnie w rękach rosyjskiej milicji. Według niej, Falkowski i Borawski zostali zatrzymani na lotnisku, kiedy chcieli wrócić do Warszawy. - Teraz są przetrzymywani przez milicję, bo procedura celna już się skończyła, został podpisany protokół celny. Zostali przekazani ekipie milicyjnej - wyjaśniła Orłowska-Popławska. Dodała, że w tej sprawie bezskutecznie próbował interweniować polski konsul w Moskwie. - Konsul próbował interweniować, niestety rosyjski milicjant nie chciał po prostu podnieść słuchawki, nie chciał rozmawiać z konsulem i konsulat polski zwrócił się o pomoc do Interpolu w tej sprawie - zaznaczyła wicenaczelna "NDz".

Rzecznik MSZ Marcin Bosacki potwierdził informację o tym, że rosyjskie służby wciąż nie zwolniły jeszcze dwójki dziennikarzy "NDz". - Władze na lotnisku chcą im zatrzymać sprzęt, czyli laptopa i sprzęt fotograficzny. W związku z tym, nadal jest problem i nasz konsul dyżurny na lotnisku w Moskwie jest zaangażowany w rozmowy ze stroną rosyjską. Niewykluczone, że dziennikarze zostaną w Rosji jeszcze na noc, ale w pomieszczeniach gościnnych ambasady, by wyjaśnić sprawę jutro - powiedział Bosacki. Rzecznik MSZ zdementował jednocześnie informację Orłowskiej-Popławskiej o tym, że polski konsulat o pomoc w sprawie dziennikarzy zwrócił się do Interpolu

Odpowiadając na zarzuty Macierewicza rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział, że w sprawie zatrzymania polskich dziennikarzy ministerstwo bardzo chciało pomóc. - Ale ubolewamy, że MSZ dowiaduje się o tym zdarzeniu z prasy - zaznaczył. Bosacki podkreślił, że interwencja konsula RP w Moskwie możliwa jest wyłącznie na wniosek polskiego obywatela. - A tymczasem do dziś do konsula w Moskwie nie wpłynęła żadna informacja o zatrzymaniu dziennikarza w sobotę lub w niedzielę w Moskwie lub pod Moskwą - dodał.

PAP, arb