Trybunał: przepisy o odpłatności niekonstytucyjne, ale płacić trzeba

Trybunał: przepisy o odpłatności niekonstytucyjne, ale płacić trzeba

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
Przepisy dotyczące zwrotu przez słuchaczy kosztów kształcenia w Krajowej Szkole Administracji Publicznej są niezgodne z konstytucją - orzekł Trybunał Konstytucyjny. Sam zwrot kosztów jednak sędziowie uznali za zasadny, a niekonstytucyjność ma przyczyny formalne.
Chodzi o słuchaczy Krajowej Szkoły Administracji Publicznej (KSAP), którzy z jakiegoś powodu nie ukończyli kształcenia (zrezygnowali albo zostali wyrzuceni) lub po ukończeniu szkoły nie pracowali w  administracji państwowej. Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z 1999 r. przewiduje, że w takiej sytuacji słuchacz musi zwrócić całość lub  część kosztów kształcenia w szkole.

Rozporządzenie zostało wydane na podstawie ustawy o Krajowej Szkole Administracji Publicznej z 1991 r. Część art. 8 tej ustawy, upoważniająca premiera do wydania rozporządzenia w sprawie zwrotu kosztów nauki w KSAP, został w środę uznany przez TK za niezgodny z  konstytucją. Chodzi o to, że ustawa powstała przed wejściem w życie obowiązującej konstytucji i jej przepisy dotyczące rozporządzeń nie  zostały dostosowane do jej wymogów.

Sprawozdawca TK sędzia Stanisław Biernat podkreślił, że w związku z niezgodnością z konstytucją przepisów ustawy, także rozporządzenie, w którym określono jaką część kosztów kształcenia w jakiej sytuacji musi zwrócić słuchacz KSAP, musi zostać uznane za niekonstytucyjne.

Jak wyjaśnił jednak prezes TK sędzia Andrzej Rzepliński, który przewodniczył składowi sędziowskiemu rozpatrującemu tę  sprawę, nie oznacza to, że słuchacze nie powinni, w określonych sytuacjach, zwracać kosztów swojej nauki w KSAP. Przypomniał, że  zasadniczo nauka w KSAP jest bezpłatna, a słuchacze otrzymują wysokie stypendia. W zamian za to są zobowiązani do pracy w urzędach państwowych co najmniej przez pięć lat po ukończeniu szkoły.

- Musimy pamiętać, że szkoła uczy elity polskich urzędników. Nauczycielami tam są najlepsi z całego kraju profesorowie i najlepsi praktycy w Polsce. Liczba miejsc w tej szkole jest ograniczona i na każde miejsce jest bardzo wielu bardzo zdolnych chętnych. Wobec tego prawodawca ma prawo chronić się przed ludźmi, którzy nie do końca odpowiedzialnie podejmują decyzje. Zwrot kosztów nie dotyczy osób, które z przyczyn losowych, np. choroby, nie mogły dokończyć studiów w tej szkole. Chodzi o tych, którzy przyszli, zdali egzamin wstępny, ale  powiedzieli: "mi się to nie podoba". To oznacza nie tylko poniesione koszty, ale też zajęcie miejsca, w którym byłby wykształcony ktoś inny, kto mógłby pełnić funkcję w administracji publicznej - tłumaczył Rzepliński.

Do TK zwrócił się z pytaniem o konstytucyjność przepisów ustawy o  KSAP Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, rozpatrujący skargę byłego słuchacza tej szkoły, któremu w 2008 r., na mocy decyzji premiera, nakazano zapłacić ok. 43 tys. zł w ramach zwrotu części kosztów kształcenia. Kwota ta to dwukrotność sumy stypendium, jakie pobierałby przez cały okres kształcenia w KSAP, czyli przez półtora roku. Właśnie tyle, w myśl rozporządzenia premiera, musi zwrócić słuchacz, który postanowił zrezygnować z nauki w KSAP.

zew, PAP