Benefis odwołany. Ostatni skok orła z Wisły

Benefis odwołany. Ostatni skok orła z Wisły

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Forum
Adam Małysz nie zawiódł swoich kibiców. Mimo gęstego śniegu po raz ostatni w swojej karierze oddał skok na Wielkiej Krokwi w Zakopanem, gdzie miał się odbyć konkurs Skoków do Celu - Adam's Bull's Eye, będący podsumowaniem siedemnastoletniej kariery sportowej zawodnika. Z powodu gęstego śniegu benefis został jednak odwołany.

Na zakończenie kariery goście Adama Małysza mieli skakać dokładnie w wylosowanym miejscu. Za taki skok zawodnik miał otrzymać 100 pkt., a za każdy metr lądowania bliżej lub dalej - 10 pkt karnych.

Rozpoczęcie konkursów uniemożliwił jednak padający nieprzerwanie gęsty śnieg. Śnieg zaczął padać tuż przed godziną 16. Początkowo ze względu na  konieczność starannego oczyszczenia torów najazdowych jury podjęło decyzję o przesunięciu rozpoczęcia konkursu. Jednak po blisko dwóch godzinach wytężonej pracy nie udało się doprowadzić rozbiegu do  odpowiedniego stanu i organizatorzy postanowili, że o ile pozwolą na to  warunki atmosferyczne, to konkurs rozpocznie się o godzinie 19.

Uczestnicy benefisu, ku uciesze kibiców, po około dwóch godzinach oczekiwania na start zjechali w dół spod progu Wielkiej Krokwi.

- Widać, że niebiosa nie chcą żeby pan zakończył karierę sportowca. My też tego nie chcemy - zwrócił się prezydent Komorowski do  żegnającego się ze skokami Małysza. - Pragniemy dzisiaj panu podziękować za wszystkie piękne wzruszenia, za poczucie dumy, które wiązało się zawsze z każdym pańskim sukcesem. A było poczuciem dumy wszystkich w  Polsce. Dlatego cała Polska żegna pana Adama Małysza wąsami. Żegnają pana także wąsy prezydenckie. Cała Polska żegna gorącym biciem wszystkich polskich serc i chciałem zapewnić pana, że tak jak dziś, w sposób mądry i  piękny, Zakopane obdarzyło pana honorowym obywatelstwem, tak ma pan to  obywatelstwo we wszystkich polskich sercach. Dziękujemy - dodał.

W oczekiwaniu na poprawę pogody na scenie ustawionej na wybiegu skoczni odbyło się oficjalne pożegnanie Adama Małysza. Wystąpili także artyści: Wilki, Brathanki, Blue Cafe, Kasia Wilk, Bracia, Zakopower, Pectus oraz Papa D.

W sobotnim benefisie Adama Małysza miało wystartować 17. skoczków: Rosjanie Ilia Rosliakow i Denis Korniłow, Fin Matti Hautamaeki, Norweg Bjoern Einar Romoeren, Szwajcar Simon Ammann, Austriacy Gregor Schlierenzauer, Martin Koch i Thomas Morgenstern, Niemiec Martin Schmidt, Czech Jakub Janda, Ukrainiec Witalij Szumberec oraz Polacy: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Marcin Bachleda, Stefan Hula i Adam Cieślar.

Na benefis do Zakopanego, ale już w roli trenera Martina Schmidta, przyjechał Michael Uhrmann, który oficjalnie zakończył karierę skoczka 3  marca tego roku podczas MŚ w Oslo.

Kolacja z parą prezydencką

Po zakończeniu pożegnalnych zawodów Adama Małysza prezydent Bronisław Komorowski spotkał się w sobotę wieczorem ze skoczkiem w  góralskiej karczmie w Zakopanem, gdzie w towarzystwie samorządowców zjedli razem kolację.

Para prezydencka wręczyła Małyszowi komplet sztućców, przypominając słowa „Orła z Wisły", który powiedział, że po zakończeniu zawodniczej kariery „w końcu będzie mógł coś zjeść". - Jest taki zwyczaj w naszej rodzinie, że osobom wkraczającym na nową drogę życia, a pan wkracza, wręcza się sztućce – powiedział prezydent wręczając Małyszowi prezent.

Powtórka z benefisu?

- Szkoda, że dziś pogoda pokrzyżowała plany, ale wierzę, że uda się tu podobną imprezę zorganizować, zwłaszcza, że koledzy z zagranicy lubią tu przyjeżdżać i już zapowiedzieli, że gdyby coś było na rzeczy, to oni chętnie wystartują – powiedział podczas konferencji prasowej tuż po benefisie, Adam Małysz.

- Nie lubię określenia, że się "żegnam". Trochę za bardzo mi się to  kojarzy z ostatnim pożegnaniem, gdy ktoś umiera, a przecież ja zaczynam nowy okres w moim życiu – dodał.

Skoczek wspomniał, że ostatnio przestał przestrzegać swojej diety 1500 kalorii i ku swojemu zdziwieniu przytył jedynie 700 gram. - Na pewno chciałbym trochę przybrać na wadze, bo to jest tak, że skoczkowie mają bardzo silne nogi, ale górę trzeba trochę "przykapować", bo teraz, powiem szczerze, czasem wstyd się rozebrać na plaży – żartował skoczek.

Małysz powiedział, że decyzję o ty, co bęzie robić w przyszłości, ogłosi w połowie kwietnia. „Propozycji mam sporo, ale teraz marzę o  wypoczynku i porządnym wyluzowaniu się" – powiedział.

- Mam nadzieję, że do Soczi na igrzyska pojadę, ale oczywiście już jako atache, ponieważ to właśnie zaproponował mi PKOl. Na pewno nie jako zawodnik, ponieważ jestem zawsze w swoich decyzjach konsekwentny –  dodała Małysz.

Małysza bardzo ucieszyła akcja kibiców z wąsami. Skoczek przyznał, że  myślał o zgoleniu zarostu przed imprezą, ale jak sam dodał, żona na to  by mu nie pozwoliła, i nie chciał zepsuć kibicom zabawy.

Po zakończeniu benefisu, delegat techniczny FIS, Fin Eero Kuusinen w  imieniu Hannu Lepistoe (fiński szkoleniowiec przed wylotem do Słowenii na ostatnie zawody PŚ ze stanem przedzawałowym został odwieziony do  szpitala) przekazał Małyszowi obraz przedstawiający kompleks skoczni w Lahti. Na tym tle trener i Adam Małysz ściskają sobie dłonie.

Dziękując za prezent Małysz powiedział: - Wiem, że Hannu był tu z nami sercem podobnie jak i w Planicy. Cieszę, się że dochodzi do zdrowia i  zamierzam wraz z kolegami w najbliższym czasie go odwiedzić.

em, pap