"Niech ta katastrofa przyniesie nam jedność". Kalisz modli się za ofiary Smoleńska

"Niech ta katastrofa przyniesie nam jedność". Kalisz modli się za ofiary Smoleńska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gabriela Zych (fot. kalisz.pl)
Mieszkańcy Kalisza, członkowie Rodziny Katyńskiej i prezydenci miasta modlili się na mszy św. w kościele św. Gotarda w intencji Gabrieli Zych - jednej z 96 ofiar katastrofy 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem. - Oby ta katastrofa przyczyniła się do jedności w naszej Ojczyźnie, by te wszystkie czyny, które zostały dokonane przez ofiary katastrofy, łącznie z ofiarą krwi, zaowocowały dla dobra naszego kraju - mówił w kazaniu ksiądz Bolesław Stefaniak.
Gabriela Zych była prezesem kaliskiego Stowarzyszenia Rodzina Katyńska. W Kozielsku został zamordowany jej teść, kapitan Stefan Zych. Sprawami Katynia zajmowała się ze względu na pamięć o swoim mężu Lechu, który stracił ojca mając 9 lat. Po jego śmierci przejęła kierowanie Rodziną Katyńską.

Po maturze pracowała krótko w sądzie, później Zychowie żyli z  chałupnictwa. Wychowali dwoje dzieci. Mąż Gabrieli zmarł 10 lat temu. Wtedy uznała, że jej obowiązkiem jest zajęcie się sprawami katyńskimi, które były dla niej -  jak mówiła - świętością. Pragnęła, by pamięć o Katyniu nie została zmarnowana przez następne pokolenia, by  przetrwała - wspominała matkę córka Izabela. Przed katastrofą pani Gabriela chorowała. Przeszła operację serca, ale bardzo chciała jeszcze raz zobaczyć Katyń. Ze względu na stan zdrowia nie mogła pojechać tam pociągiem, poprosiła o miejsce w  samolocie. - Bardzo jej na tym zależało. Wiedząc o poważnej chorobie, chciała zakończyć ten rozdział ostatnią wizytą w Katyniu - twierdzi córka. Jeszcze dzień przed katastrofą posadziła w Kaliszu Dęby Pamięci ku czci Ofiar Katynia. Odsłoniła w tym dniu także tablicę pamiątkową poświęconą zamordowanemu w Katyniu, generałowi Mieczysławowi Smorawińskiemu. Generał urodził się w Kaliszu, tutaj uczył się w Szkole Handlowej. Do Katynia pani Zych wybrała się po raz piąty. Miała 69 lat. Została uhonorowana pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Odrodzenia Polski.

Syn zmarłej Przemysław po zakończeniu mszy świętej skrytykował atmosferę jaka wytworzyła się wkrótce po katastrofie. - Katastrofa smoleńska została wtrącona do polityki, szybko zaczęły się rozgrywki polityczne. Do tej pory gra się katastrofą smoleńską jak piłeczką - dwie drużyny chcą coś ugrać - mówił. Podkreślił, że  działalność jego mamy nie była związana z polityką. Zych zadeklarował, że nie wybiera się ani do Smoleńska, ani do Warszawy, ani do Krakowa. - To jest mój protest przeciwko temu wszystkiemu, co się dzieje po katastrofie. Nie pojadę też do Rosji z powodu ich "pięknego" raportu MAK-u - powiedział Zych. Poinformował, że 10 kwietnia wybierze się na cmentarz i na grobie swojej matki złoży kwiaty.

PAP, arb