"Milczenie polskich władz jest niepokojące". Cisza w sprawie więzień CIA

"Milczenie polskich władz jest niepokojące". Cisza w sprawie więzień CIA

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
- Mimo oficjalnego przyznania przez polskie władze, że samoloty CIA lądowały w Polsce w tajnych misjach, nadal za mało zrobiono dla wyjaśnienia tej sprawy - powiedziała Barbora Cernusakova z Amnesty International (AI).
- Jest bardzo niepokojące, że polski rząd, który dobrowolnie zgodził się przestrzegać standardów praw człowieka zakazujących tortur i  nieludzkiego traktowania, nie może się zdobyć na to, by powiedzieć coś znaczącego w sytuacji, gdy ciążą na nim tak poważne oskarżenia -  zaznaczyła przedstawicielka AI. - Z punktu widzenia przestrzegania praw człowieka takie milczenie (polskich władz - red.) jest głęboko niepokojące. Opinia publiczna o  śledztwie wie bardzo mało - dodała.

Polacy pracowali dla Amerykanów?

Cernusakova wypowiadała się z okazji opublikowania w piątek dorocznego raportu AI na temat przestrzegania praw człowieka na świecie. W rozdziale dotyczącym Polski raport rekapituluje postępy wszczętego w  sierpniu 2008 roku śledztwa w sprawie domniemanego tajnego ośrodka CIA w  Starych Kiejkutach na Mazurach. Za najważniejsze wydarzenia raport uznaje potwierdzenie przez Polską Agencję Żeglugi Powietrznej i Straż Graniczną, że na pobliskim lotnisku w  Szymanach lądowały samoloty wyczarterowane przez CIA.

W 2010 roku ujawniono, że oficjalny rejestr lotów w Szymanach potwierdza, iż w 2003 roku co najmniej sześć razy lądowały tam samoloty, "powiązane z CIA". Inne doniesienia (m.in. raport ONZ) sugerowały, że w  latach 2003-2005 w Kiejkutach przetrzymywano ośmiu podejrzanych o  terroryzm więźniów, a polskie władze powołały zespół agentów podporządkowanych Amerykanom i tylko przed nimi odpowiedzialnych.

Skąd ta cisza?

AI przypomina w raporcie, że dwaj domniemani terroryści więzieni w  Guantanamo, Abd al-Nashiri oraz Abu Zubajda, twierdzą, iż byli torturowani w Polsce w latach 2002-03 i mają w polskim śledztwie status pokrzywdzonego; nie oznacza to przyznania, że faktycznie są pokrzywdzonymi.

- Nie chcę spekulować na temat powodów oficjalnej ciszy wokół śledztwa prokuratury apelacyjnej w Warszawie. Faktem jest, że polski rząd wcześnie przyjął standardy praw człowieka i powinien ich przestrzegać -  wskazała Cernusakova. - Praktyczna trudność polega na tym, że mamy do czynienia z  dokumentami tajnymi, których ujawnienie, lub choćby nawet samo przyznanie, że istnieją, wymaga nie tylko zgody prokuratury, lecz także decyzji na wysokim szczeblu politycznym - wyjaśnia.

W lutym Prokuratura Generalna RP przedłużyła do sierpnia śledztwo w  sprawie tajnych więzień CIA. To już siódme takie przedłużenie.

zew, PAP