Asesorów sędziowskich nie ma w sądach od maja 2008 r., gdy wszedł w życie wyrok TK. Od tego czasu do pełnienia urzędu sędziego ma przygotowywać aplikacja sędziowska zakończona egzaminem. Możliwe jest też przechodzenie na te funkcje prokuratorów, adwokatów, radców prawnych, notariuszy i naukowców, jak również kandydowanie na nie przez asystentów sędziów i referendarzy sądowych. Kandydatury opiniują kolegia i zgromadzenia ogólne sędziów, a potem sprawa trafia do Krajowej Rady Sądownictwa, która przedstawia kandydata prezydentowi do powołania. "Praktyka pokazuje, że decyzja o wyeliminowaniu z ustroju sądów powszechnych instytucji asesora sądowego, głęboko osadzonej w tradycji sądownictwa polskiego, okazała się pochopna. Założenie leżące u podstaw tej decyzji, że do urzędu sędziego licznie będą kandydować doświadczone osoby z innych zawodów prawniczych nie potwierdziło się" - napisali sędziowie w uchwale z apelem do premiera.
Sędziowie stwierdzili, że w rzeczywistości ponad 90 proc. kandydatów na sędziów sądu rejonowego rekrutuje się spośród asystentów sędziów i referendarzy, a więc osób bez doświadczenia orzeczniczego lub mających je tylko w ograniczonym zakresie. "W rezultacie opiniowanie tych kandydatów przez Kolegia Sądów i Zgromadzenia Sędziów jest ryzykowne i bardzo utrudnione, gdyż niezastąpionym sprawdzianem przydatności do zawodu sędziego jest praktyka orzecznicza" - zwraca uwagę konferencja prezesów sądów. Sędziowie tłumaczą, że apel do premiera o podjęcie działań zmierzających do przywrócenia mechanizmów prawnych pozwalających na praktyczną weryfikację kandydatów na sędziów wysyłają "kierowani troską o jak najwyższe standardy pracy" sądów.
PAP, arb