"Solidarność" z Rzeszowa: badanie Kaczyńskiego? W ZSRR też zamykano w psychuszkach...

"Solidarność" z Rzeszowa: badanie Kaczyńskiego? W ZSRR też zamykano w psychuszkach...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Rzeszowska "Solidarność" i podkarpackie Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym wyraziły "oburzenie z powodu decyzji warszawskiego sądu, na mocy której prezes Prawa i Sprawiedliwości ma być poddany przymusowym badaniom psychiatrycznym". Organizacje skierowały swój protest do ministra sprawiedliwości i Krajowej Rady Sądownictwa.
"Decyzje sądu odbieramy jako próbę posłużenia się lekarzami psychiatrami do zwalczania działaczy opozycji. Sytuacja ta przypomina metody stosowane w Związku Sowieckim w celu zamykania w tzw. psychuszkach niewinnych ludzi, niepokornych wobec władz komunistycznych" - czytamy w stanowisku. W dalszej części napisano m.in., że "wielu ludzi >Solidarności<, godnie znosząc prześladowania w stanie wojennym, walczyło o Polskę wolną i demokratyczną, w tym niezależne sądownictwo". Autorzy dodają, że w ciągu ostatnich 20 lat zwracali uwagę rządzącym, że "polski wymiar sprawiedliwości funkcjonuje opieszale na co wskazują procesy ciągnące się przez dziesiątki lat".

"Dziś spotykamy się z nowym przykładem naruszenia elementarnych standardów cywilizowanego państwa - sądowym nękaniem i upokarzaniem osoby stojącej na czele opozycji politycznej" - napisali związkowcy "Solidarności" i członkowie stowarzyszenia represjonowanych w stanie wojennym. Autorzy pisma mają nadzieję, że wybrany w jesieni tego roku parlament skłoni się "do uchwalenia takiego prawa, które wreszcie usprawni działanie polskiego wymiaru sprawiedliwości".

Warszawski Sąd Rejonowy, który prowadzi proces karny, wytoczony Jarosławowi Kaczyńskiemu przez byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, zdecydował, że zasięgnie opinii dwóch biegłych psychiatrów w celu odpowiedzi na pytanie, czy stan zdrowia psychicznego oskarżonego pozwala na udział w postępowaniu sądowym. Kaczyński nazwał to postanowienie sądu "skandalicznym". Rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek tłumaczył, że "sąd w tej sprawie bada tylko, czy oskarżony może uczestniczyć w rozprawie".

PAP, arb