Michał Tusk odpowiada PiS-owi: wyjazd do Chin to nie podróż życia

Michał Tusk odpowiada PiS-owi: wyjazd do Chin to nie podróż życia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Michał Tusk (fot. FORUM)
Mariusz Kamiński z PiS zaapelował do premiera Donalda Tuska, by ten wytłumaczył się z zarzutów dotyczących ubiegłorocznej podróży jego syna Michała do Chin. Za pobyt Michała Tuska w Chinach miała zapłacić firma, do której należy konsorcjum Covec, budujące do niedawna autostradę A2 w Polsce. - Apelujemy i wzywamy premiera Donalda Tuska, aby wytłumaczył się z tej podróży życia syna - mówił Kamiński. Michał Tusk odpowiedział na te zarzuty na łamach portalu "Rynek Kolejowy". "Mariusz Kamiński swoje życiowe wyjazdy ograniczył chyba do Zalewu Zegrzyńskiego, skoro dla niego służbowe kilka dni w Pekinie to podróż życia" - napisał.
Michał Tusk zaznaczył, że do Chin pojechał jako dziennikarz "Gazety Wyborczej". Młody Tusk relacjonował, że zadzwoniła do niego "pani z Biura Kolei Dużych Prędkości" i zapytała, czy chciałby wziąć udział w kongresie KDP. "Dowiedziałem się, że na kongres jedzie też Agnieszka Stefańska, również Robert Wyszyński otrzymał zaproszenie, ale  nie mógł z niego skorzystać. To znani dziennikarze zajmujący się koleją, więc stwierdziłem, że wszystko jest w  porządku" - stwierdził.

"Wiele osób będzie oczywiście podważać moje prawo jako dziennikarza do takiego wyjazdu. To teraz propozycja, przyznaję, nieskromna. Znajdźcie osobę, niech będzie nawet z >Rynku Kolejowego<. Zróbmy konkurs wiedzy o kolei. Od tabel SRJP, przez D29 po przepisy, sygnalizację, sytuację w spółkach, rozporządzenia itd itp. Ja podejmę wyzwanie" - zapowiada Michał Tusk.

"Nie można doprowadzić życia do absurdu. Pracuję dla siebie. Czegokolwiek bym nie robił jako syn premiera, zawsze można dopatrzyć się w tym jakiegoś przekrętu. Jako dziennikarz, można by się doszukać konfliktu interesów we wszystkim o czym piszę, co ma związek ze spółkami skarbu państwa. Z  drugiej strony, pisanie o firmie prywatnej też może narazić na zarzuty" -  ocenił syn premiera. Michał Tusk dodał, że taka postawa mogłaby doprowadzić do wniosku, że "osoba będąca synem znanego polityka nie może być dziennikarzem". "Ja jednak postanowiłem nim być i normalnie funkcjonować. Ustaliłem granicę - robię to samo, co inni dziennikarze. Jeśli ktoś płaci za wyjazd to pilnuję, by nie wpłynęło to na jakość tekstów" -  deklaruje.

Michał Tusk dodał, że nie żałuje wyjazdu. "Dowiedziałem się tam wielu ważnych rzeczy" -  zaznaczył. Jednocześnie zapewnił, że następnym razem prawdopodobnie zrezygnuje z podobnego wyjazdu. "Z praktycznego punktu widzenia to jest to jakiś problem dla mojej rodziny. Ja się tym nie przejmuję, mam grubą skórę" - podkreślił Michał Tusk.

PAP, arb