Skrzypczak: Klicha otaczali ludzie niekompetentni

Skrzypczak: Klicha otaczali ludzie niekompetentni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Waldemar Skrzypczak (fot. WPROST) Źródło: Wprost
- Wojskowi nie ufają już kierownictwu resortu obrony. Wszystko przez to, że w ministerstwie największe znaczenie miały kolesiostwo i układy interesów – tłumaczy w „Polsce the Times” gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.
Zdaniem Skrzypczaka, nieprawidłowości w polskim wojsku, ujawnione w raporcie komisji Jerzego Millera, było spowodowane doborem urzędników pracujących dla MON, którzy nie byli kompetentni. - Minister Klich nie zrozumiał swojej roli. Otoczył się ludźmi z Krakowa, którzy byli mu bliscy w sensie towarzyskim. Ci ludzie byli mało kompetentni i zupełnie niemerytoryczni. Zaowocowało to katastrofalnym stanem całego wojska – tłumaczy generał. Skrzypczak podkreśla, iż wojskowi nie mogli krytykować, czy też sugerować niezbędnych zmian swoim przełożonych z ministerstwa. - Nie wolno było wyrażać zdania, że myśli się inaczej niż kierownictwo. W innym wypadku narażano się na zarzut nielojalności i czasem utratę stanowiska – tłumaczy.

W opinii Skrzypczaka, po wnioskach przedłożonych w raporcie Jerzego Millera w sprawie katastrofy smoleńskiej, „nie wolno się śpieszyć z karaniem". - Teraz najważniejsze jest zebranie przez prokuratorów mocnych dowodów. Ważne jest nie tyle polityczne, co sądowne osądzenie winnych – podkreśla Skrzypczak. Jego zdaniem, winni dzielą się na tych, którzy „sami przyznają się do błędów i winy, i posypując sobie głowę popiołem, podają się do dymisji” i na tych, którzy czekają „aż postawi się im zarzuty popełnienia przestępstwa za niedopełnienie obowiązków służbowych”. Jednak w obu przypadkach, co podkreśla Skrzypczak, prokuratorzy „i tak zrobią to, co do nich należy”.
 
Das, „Polska The Times"