Małżeństwo interesów

Małżeństwo interesów

Dodano:   /  Zmieniono: 
50 tysięcy kobiet z krajów WNP rozpoczęło łowy na mężów z Polski. Za "lipny ślub" z Polakiem płacą od 2 do 4 tys. dolarów.
"Chcesz zamieszkać na stałe w Polsce, szukasz męża lub żony w Polsce, my ci to ułatwimy. Zadzwoń". Najprostszą metodą jest zawarcie małżeństwa, dlatego zastępy kobiet i mężczyzn zza Buga będą szukać u nas mężów lub żon. Pomoc oferują im tzw. zawodowi swaci, czyli prawnicy, właściciele agencji towarzyskich i matrymonialnych. Szacuje się, że "towarzyszy życia" z Polski szuka już około 50 tys. kobiet ze Wschodu.
Co roku polską granicę przekracza 28 mln przybyszów ze Wschodu. Teraz Ukraińcy mogą wjeżdżać do Polski bez wiz, a obywatelom Białorusi i Rosji wystarczy zaproszenie lub voucher, który można kupić przy granicy za niewielką sumę. Od 1 lipca 2003 r. Polska zgodnie z zaleceniami Unii Europejskiej wprowadzi wizy. Wtedy nie tylko zmieni się forma handlu (miejsce przygranicznych "mrówek" zajmą na przykład firmy), ale z pewnością rozkwitnie raczkujący dopiero specyficzny rynek usług małżeńskich, z udziałem właścicieli małych agencji towarzyskich, biur matrymonialnych oraz prawników. Ci ostatni za odpowiednie wynagrodzenie chętnie będą reprezentować przyszłą żonę bądź męża z importu przed urzędami, gdyż procedura legalizacji pobytu jest skomplikowana i cudzoziemiec łatwo gubi się w gąszczu przepisów. - Docierają do nas sygnały, że niektórzy adwokaci z dużych miast oferują pomoc prawną Rosjankom, Białorusinkom i Ukrainkom - ujawnia Jan Węgrzyn, dyrektor Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców, który jednocześnie nie ukrywa, że jego pracownicy uważniej będą się przyglądać małżeństwom Polaków z obywatelami krajów wschodnich.
Najszybciej można znaleźć męża, zgłaszając się do agencji towarzyskiej w dużym mieście. Mechanizm jest prosty. Rosjanka lub Ukrainka chcąca poślubić Polaka kontaktuje się z pośrednikiem w swoim ojczystym kraju. Ten poleca "zaprzyjaźnioną firmę" w Polsce, specjalizującą się w poszukiwaniu odpowiednich kandydatów. Przekraczająca granicę cudzoziemka wie już, z kim ma się skontaktować, ile i komu ma zapłacić. Zatrudnia się w agencji towarzyskiej, której właściciel potrafi aranżować śluby klientów z prostytutkami. Pracujące w agencjach kobiety najszybciej też będą mogły zwrócić pieniądze, które wydadzą na fikcyjny ślub. - Ludzie z seksbiznesu mają rozległe kontakty i znajomych w całym kraju. Taka środowiskowa poczta pantoflowa zdecydowanie ułatwia znalezienie odpowiednich mężczyzn - uważa dr Zbigniew Izdebski, seksuolog.
Z badań Krajowego Centrum ds. AIDS wynika, że w naszym kraju z agencji towarzyskich korzysta 12 proc. mężczyzn. Tylko 70 proc. z nich ma żony, pozostali są stanu wolnego. Z tych 30 proc. może wywodzić się potencjalny mąż.
Kolejnym sposobem na znalezienie męża jest zamieszczanie anonsu w prasie. Ale taka randka w ciemno może być bardzo ryzykowna. - Należy jasno określić zasady, jakie obowiązują w tym układzie - przestrzega prof. Siemieńska. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że któraś ze stron może chcieć egzekwować swoje prawa w związku. - Mężczyzna będzie chciał na przykład współżyć z kobietą lub małżonce będzie bardzo zależało na wprowadzeniu się do mieszkania lub korzyściach finansowych - dodaje dr Izdebski.
Najwięcej trzeba będzie zapłacić za kawalera z dużego miasta, dobrze wykształconego. Tylko w takich aglomeracjach, jak Warszawa, Poznań czy Kraków, kobiety ze Wschodu mogą znaleźć pracę. Przyszły mąż z miejscowości, w której jest wysoka stopa bezrobocia, będzie kosztować najmniej, ale właśnie w regionach najbiedniejszych najłatwiej można znaleźć kandydata. Może się zatem okazać, że najwięcej papierowych małżeństw będzie zawieranych w województwie warmińsko-mazurskim lub na terenach przygranicznych. Najszybciej znajdą męża kobiety z wykształceniem wyższym, a tych wśród Rosjanek i Ukrainek nie brakuje. Do Polski w poszukiwaniu męża coraz częściej przyjeżdżają absolwentki konserwatoriów muzycznych, szkół tańca czy dziewczyny z dyplomami studiów humanistycznych. Może je jednak odstraszyć cena małżeńskiej usługi. Stawki są zróżnicowane w zależności od pozycji zawodowej kandydata, jego statusu społecznego i wieku. Warszawiak na matrymonialnym rynku wart jest około 4 tys. USD, tańsi są kandydaci z Poznania, Krakowa czy Wrocławia (3-3,5 tys. USD). Za męża z innych części kraju trzeba zapłacić do 2 tys. USD.
Agnieszka Sijka
Marcin Kowalski
Pełny tekst "Małżeństwa interesów" w najnowszym, 1017 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 20 maja.
W numerze także:Międzynarodówka studentów (Od kilku lat polscy studenci mogą wyjeżdżać na zagraniczne stypendia na takich samych zasadach jak ich koledzy z Zachodu. Jak zdobyć zagraniczne stypendium?)
Polański wraca ("Pianista" to dla Romana Polańskiego wiza do Hollywood. Czeka na sukces miarę sukcesów Stevena Spielberga już ponad czterdzieści lat.)