Migalski oczekuje reakcji MSZ i PE na niewpuszczenie go na Białoruś

Migalski oczekuje reakcji MSZ i PE na niewpuszczenie go na Białoruś

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. Wikipedia)
Europoseł PJN Marek Migalski oczekuje reakcji polskiego MSZ oraz kierownictwa Parlamentu Europejskiego na to, że w nocy z niedzieli na poniedziałek nie wpuszczono go na terytorium Białorusi. Jak powiedział, wyśle też pismo w tej sprawie do ambasady Białorusi w Polsce.
- Dzisiaj wysyłam pismo do ambasady białoruskiej z prośbą o wyjaśnienie przyczyn niewpuszczenia mnie. Takie samo pismo skieruję do białoruskiego MSZ i MSW - powiedział Migalski. Podkreślił też, że oczekuje reakcji kierownictwa Parlamentu Europejskiego, delegacji PE do spraw współpracy z Białorusią oraz polskiego resortu spraw zagranicznych. - Polskiemu posłowi uniemożliwiono wykonywanie swojego mandatu i warto byłoby, aby te instytucje wzięły na siebie obowiązek również wyjaśnienia tej sprawy, tak żeby naciskać na władze Białorusi, żeby to nie powtarzało się w przyszłości - powiedział Migalski. Jak wyjaśnił, nie chodzi już tylko o niego, ale o wszystkich posłów do PE.

Pytany, czy będzie jeszcze próbował wjechać na terytorium Białorusi, potwierdził. - Oczywiście nie powiem, kiedy i jak, bo będę liczył na to, że na jakimś innym przejściu jakiś inny pogranicznik okaże się mniej "kumaty" i może przejadę i odwiedzę tych ludzi, których ja chcę zobaczyć, i którzy chcą zobaczyć mnie - powiedział.

Migalskiego w nocy z niedzieli na poniedziałek nie wpuszczono na terytorium Białorusi. Polityk relacjonował, że został wyprowadzony z pociągu na przejściu granicznym Terespol-Brześć i przeprowadzony do miejsca kontroli granicznej, gdzie oddano mu bilet "i poinformowano po dłuższym oczekiwaniu, że nie zostanie wpuszczony na Białoruś". Jak mówił, nie udzielono mu odpowiedzi na pytanie o powód takiej decyzji i kto ją wydał.

Europoseł jechał na Białoruś na zaproszenie Centrum Praw Człowieka "Wiasna"; miał spotkać się z działaczami opozycji i rodzinami osób represjonowanych. PAP nie udało się dotychczas uzyskać komentarza MSZ w tej sprawie.

pap, ps