Europejscy związkowcy we Wrocławiu: Nie przerzucać kosztów kryzysu na pracowników

Europejscy związkowcy we Wrocławiu: Nie przerzucać kosztów kryzysu na pracowników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. Reuters/Forum
Jak szacuje policja, ok. 20 tys. związkowców z Europy: Polski, Słowenii, Litwy, Węgier, ale i Europy Zachodniej bierze udział w euromanifestacji we Wrocławiu. Sami związkowcy deklarują, że jest ich 50 tys. Jak mówią, chcą zaprotestować przeciwko przerzucaniu kosztów kryzysu na pracowników.

Dziękuję, że jest was tak wielu we Wrocławiu. Chcemy, aby nasze rządy i ministrowie finansów nas usłyszeli – mówiła do euromanifestantów zgromadzonych w sobotę na wrocławskim Rynku sekretarz generalna Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych, Bernadette Segol, która przemawiała w języku polskim i angielskim. 

Euromanifestacja odbywa się pod hasłem: "Tak dla europejskiej solidarności, tak dla miejsc pracy i praw pracowniczych. Nie dla  polityki cięć". Organizatorem protestu jest Europejska Konfederacja Związków Zawodowych.

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda witał całą związkową Europę zgromadzoną na wrocławskim Rynku. "Jesteśmy we Wrocławiu, mieście kultury" - mówił Duda, który w ten sposób nawiązywał do manifestacji, która przebiegła w bardzo kulturalny i pokojowy sposób. - Ale przede wszystkim witam polskie związki zawodowe, które tak licznie przybyły do Wrocławia. Rząd PO-PSL – jedyne co zrobił dobrego, to zjednoczył ruch związkowy w Polsce - mówił Duda.

Nawiązał też do spotkania ministrów finansów i szefów banków Unii Europejskiej, którzy od piątku debatowali we wrocławskiej Hali Stulecia.-  Chcieliśmy im przekazać naszą petycję, ale ci krwiopijcy pouciekali przed nami jak szczury z pokładu. Tak wygląda z nimi dialog -  stwierdził Duda.

Początkowo ministrowie finansów i szefowie banków mieli w sobotę obradować dłużej. Gdy euromanifestacja dotarła pod halę, ministrów już tam nie było. Skrócili bowiem obrady.

Według Dudy, sobotnia manifestacja to protest przeciwko metodom rozwiązywaniu kryzysu. - Walka z kryzysem nie może być pretekstem do  walki z pracownikiem i człowiekiem. Nie możemy do tego dopuścić -  oświadczył Duda.

Z kolei szef OPZZ Jan Guz mówił, że cały świat związkowcy walczy o  prawa pracownicze o socjalną Europę. - Musimy wykrzyczeć, że dość poniżania. Mówimy "tak" socjalnej Europie. Mówimy "nie" oszustwom -  mówił Guz.

Manifestacja z młodzieżówką OPZZ na czele przeszła  ulicami Wrocławia spod Stadionu Olimpijskiego do Rynku.

Organizatorem protestu jest Europejska Konfederacja Związków Zawodowych. Z polskich związków najbardziej widoczne były: OPZZ i NSZZ "Solidarność", które oflagowały kompleks stadionu swoimi emblematami, a  członkowie związków chodzili w kamizelkach z napisem związku, z którego się wywodzą.

- Niech politycy wybiją sobie z głowy, że całe koszty kryzysu będą przerzucone na pracowników - mówił w rozmowie z  dziennikarzami przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Dodał, że  przerzucanie kosztów kryzysu na pracowników nie jest drogą do wyjścia z  niego. - To nie jest nasz kryzys, my tu nie zawiniliśmy - mówił Duda.

Związkowcy spotkali się we Wrocławiu nieprzypadkowo w sobotę. Od  piątku we Wrocławiu w Hali Stulecia odbywało się nieformalne spotkanie ministrów finansów i prezesów banków centralnych Unii Europejskiej.

- We Wrocławiu obradują ministrowie finansów, a tak właściwie ludzie, którzy doprowadzili do tego kryzysu. Ja ich nazywam krwiopijcami. Niech sobie nie myślą, że będą zaglądać do cudzych kieszeni. Dziś są tu wszystkie centrale związkowe z Europy - mówił na początku manifestacji Duda.

Tłumaczył, że należy wziąć "za głowy firmy ratingowe, finansjerę i  ministrów finansów, a nie zwykłego pracownika". - My rozumiemy, że jest kryzys, ale z niego należy wychodzić przede wszystkim poprzez tworzenie nowych miejsc pracy, poprzez rozwój. Możemy wszyscy zapobiec temu kryzysowi prowadząc dialog - mówił przewodniczący "S", podkreślając, że  dzisiejsza manifestacja ma charakter pokojowy.

Wyjaśnił, że uczestnicy manifestacji chcą pokazać, że potrzebny jest dialog pomiędzy społeczeństwem a rządzącymi. "Dziś tego dialogu nie ma w  Grecji, na Słowacji, na Węgrzech oraz w Polsce. To może doprowadzić do  niekontrolowanych wybuchów. My chcemy temu zapobiec poprzez prowadzenie rozmów" - mówił.

Związkowcy nieśli hasła: "Tak dla europejskiej solidarności, pracy i  praw pracowniczych.". Polscy związkowcy śpiewali "Mury" z repertuaru Jacka Kaczmarskiego, trąbili i gwizdali. Niemal wszyscy w kamizelkach i  z flagami swoich central związkowych. Całość wyglądała kolorowo i  piknikowo.

pap, em