Premier odwiedził w szpitalu mężczyznę, który podpalił się przed KPRM

Premier odwiedził w szpitalu mężczyznę, który podpalił się przed KPRM

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk, fot. Wprost 
Premier Donald Tusk w piątek wieczorem odwiedził w szpitalu mężczyznę, który przed południem podpalił się przed kancelarią premiera - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Premier rozmawiał też z lekarzami na temat stanu jego zdrowia.
49-letni mężczyzna, który podpalił się w piątek przed południem przed kancelarią premiera, w stanie ciężkim, choć niezagrażającym życiu, został przewieziony do szpitala - Wojskowego Instytutu Medycznego. Rzecznik tej placówki Piotr Dąbrowiecki poinformował, że mężczyzna ma poparzone 50 proc. powierzchni ciała. Są to oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. Mężczyzna trafił na oddział intensywnej terapii, z powodu poparzeń dróg oddechowych został zaintubowany; lekarze utrzymywali go w stanie śpiączki farmakologicznej.

Zanim doszło do podpalenia, mężczyzna przykleił do jednej z ławek w parku list do premiera. Wcześniej drogą mailową rozesłał listy o podobnej treści, m.in. do kilku redakcji. Według nieoficjalnych źródeł zbliżonych do  sprawy, mężczyzna miał poważne problemy finansowe, przegrał proces i groził mu komornik.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych przez PAP, mężczyzna już od jakiegoś czasu pisał do polityków, w tym premiera, o swojej sytuacji życiowej, m.in. o tym, że został wyrzucony z pracy w  jednym z warszawskich urzędów skarbowych, bo powiadomił Ministerstwo Finansów o swoich podejrzeniach, że w urzędzie tym dopuszczono się przestępstw; pisał też, że nie może znaleźć zatrudnienia w administracji państwowej, a jego rodzina - w tym troje małych dzieci - pozostaje bez środków do życia.

pap, ps