Kto zabił Papałę?

Kto zabił Papałę?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawska Prokuratura Okręgowa chce przedłużenia trwającego od czterech lat śledztwa w sprawie zabójstwa byłego szefa policji Marka Papały.
Papała został zastrzelony pod swym domem w Warszawie 25 czerwca 1998 r. W chwili zabójstwa znajdował się w swoim samochodzie na parkingu. Bandyta oddał jeden strzał, po czym uciekł. Martwego Papałę znalazła jego żona.

Policja - jak zapewniał w drugiej połowie 2001 r. b. szef MSWiA, Marek Biernacki - ma już jedną, najbardziej prawdopodobną wersję zabójstwa. "Wersja ta, uwzględniająca konkretnych sprawców, została wsparta zarówno informacjami operacyjnymi, jak i, co najważniejsze, materiałem procesowym" - oświadczył Biernacki, który zapowiadał, że zabójca lub zabójcy Papały zostaną schwytani za jego "kadencji". Tak się jednak nie stało.

W sprawie przesłuchano ponad tysiąc osób, przeprowadzono kilkadziesiąt ekspertyz, w tym badania biologiczne, traseologiczne (odciski butów) i daktyloskopijne. Centralne Laboratorium Kryminalistyki przebadało wszystkie przypadki użycia broni kalibru 7,62 mm, jakie miały miejsce w Polsce. Prokuratorzy i policjanci wykonali kilkanaście eksperymentów i kilka wizji lokalnych.

Do wyjaśnienia sprawy zaprzysiężono specgrupę policjantów i prokuratorów, która zajmuje się wyłącznie tą sprawą. Sprawdzone zostały wszystkie połączenia telefoniczne z bloku Papały i najbliższych okolic, wykonane w nocy, kiedy zastrzelono komendanta. Szczegółowo zbadano kontakty prywatne i zawodowe Papały. Policjanci sprawdzili także notatniki, telefony i kontakty jego sekretarek i kierowców.

Prasa spekulowała na temat motywów zabójstwa. Policja zaś po kolei dementowała wątki sugerowane przez prasę, powołującą się zawsze na dobrze poinformowane źródła zbliżone do organów prowadzących dochodzenie. W ostatnim czasie media donosiły, że Papałę miał zabić Ryszard Niemczyk, gangster z grupy pruszkowskiej, podejrzany o zabójstwo "Pershinga". Niemczyk był już zatrzymany i aresztowany, ale uciekł z zakładu karnego w Wadowicach.

Ostatnio media donosiły, że jeden z członków gdańskiego gangu płatnych zabójców wskazał Edwarda M. - polskiego biznesmena legitymującego się także amerykańskim paszportem - jako zleceniodawcę zabójstwa Papały. M. został zatrzymany i doprowadzony go prokuratury, gdzie - po przesłuchaniu - zwolniono go. M. wyjechał z Polski. W prasie pojawiły się spekulacje, że M. został wypuszczony, bo zażądało tego Ministerstwo Sprawiedliwości.

Bezpośrednio po zabójstwie Papały w działaniach policji i prokuratury bardzo poważnie brany był pod uwagę wątek, że osoba, która strzelała do b. szefa policji, już nie żyje, bo została zlikwidowana dla zatarcia śladów.

Odrzucono także hipotezę, że Papałę mógł zabić człowiek chory psychicznie, który osobiście czuł urazę do komendanta. Przypuszczano, że mógł to być np. zwolniony przez Papałę funkcjonariusz (zatrzymano nawet na 48 godz. b. pracownika KGP, który miał się odgrażać Papale).

Za pomoc w ujęciu sprawcy wyznaczono łącznie ponad 200 tys. zł nagrody. Przez pierwsze kilka dni po morderstwie na policyjny telefon zaufania dzwoniło dziennie ok. 500 osób. Jak twierdzi jeden z policjantów odbierających te telefony, "tylko 30 proc. informacji miało faktyczną wartość dla prowadzonego śledztwa; reszta - to bardzo często telefony od osób niezrównoważonych psychicznie".

em, pap