Katowicka prokuratura oskarżyła Mirosława D. pseud. Malizna o zlecenie zabójstwa szefa gangu pruszkowskiego Andrzeja K. - "Pershinga".
Według prokuratury, bezpośrednim wykonawcą wyroku byli Ryszard B. i Ryszard Niemczyk.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej rzecznik katowickiej prokuratury, Leszek Goławski.
Podstawą aktu oskarżenia stały się zeznania świadka koronnego, Adama K. ps. Dziadek. Prokuratura podkreśla, że przekazane przez niego informacje znalazły potwierdzenie w innych licznych dowodach zebranych w czasie śledztwa.
Do zabójstwa szefa gangu pruszkowskiego doszło w grudniu 1999 r. w Zakopanem. Do "Pershinga" miał strzelać Ryszard B., towarzyszył mu Niemczyk. Pierwszy z nich został zatrzymany w Meksyku i na początku ubiegłego roku sprowadzony do Polski. Kilka tygodni temu katowicki sąd skazał go na 4,5 roku więzienia za oszustwa finansowe.
"Sama inspiracja zastrzelenia Andrzeja K. pojawiła się na przełomie października i listopada 1999 roku, inicjatorem był Mirosław D, ps. Malizna. To on nakłaniał do popełnienia tej zbrodni" - powiedział Goławski. Jak ustalili katowiccy prokuratorzy, Ryszard B. - chcąc stanąć na czele gangu pruszkowskiego - zdecydował się przyjąć to zlecenie.
Ryszard B., Ryszard Niemczyk i Adam K. przyjechali do Zakopanego kilka dni przed zamachem. Zamieszkali w hotelu, legitymując się fałszywymi dokumentami, udawali turystów, mieli ze sobą narty. Szczegółowo zaplanowali zamach.
5 grudnia, kiedy na Polanie Szymoszkowej przy samochodzie pojawił się "Pershing", podszedł do niego Ryszard B. i oddał strzały. Ryszard Niemczyk, który stał w pobliżu, wyjął pistolet maszynowy, strzelał seriami w powietrze, w taki sposób, że wszystkie łuski wpadały do reklamówki. "Chodziło o to aby odwrócić uwagę gapiów lub ich odstraszyć" - mówi Goławski. - Wszystko odbywało się spokojnie, bez paniki, sprawcy nie mieli żadnych zahamowań".
Niemczyk, po ucieczce z wadowickiego więzienia, jest obecnie jednym z najbardziej poszukiwanych polskich przestępców.
les, pap
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu - poinformował podczas piątkowej konferencji prasowej rzecznik katowickiej prokuratury, Leszek Goławski.
Podstawą aktu oskarżenia stały się zeznania świadka koronnego, Adama K. ps. Dziadek. Prokuratura podkreśla, że przekazane przez niego informacje znalazły potwierdzenie w innych licznych dowodach zebranych w czasie śledztwa.
Do zabójstwa szefa gangu pruszkowskiego doszło w grudniu 1999 r. w Zakopanem. Do "Pershinga" miał strzelać Ryszard B., towarzyszył mu Niemczyk. Pierwszy z nich został zatrzymany w Meksyku i na początku ubiegłego roku sprowadzony do Polski. Kilka tygodni temu katowicki sąd skazał go na 4,5 roku więzienia za oszustwa finansowe.
"Sama inspiracja zastrzelenia Andrzeja K. pojawiła się na przełomie października i listopada 1999 roku, inicjatorem był Mirosław D, ps. Malizna. To on nakłaniał do popełnienia tej zbrodni" - powiedział Goławski. Jak ustalili katowiccy prokuratorzy, Ryszard B. - chcąc stanąć na czele gangu pruszkowskiego - zdecydował się przyjąć to zlecenie.
Ryszard B., Ryszard Niemczyk i Adam K. przyjechali do Zakopanego kilka dni przed zamachem. Zamieszkali w hotelu, legitymując się fałszywymi dokumentami, udawali turystów, mieli ze sobą narty. Szczegółowo zaplanowali zamach.
5 grudnia, kiedy na Polanie Szymoszkowej przy samochodzie pojawił się "Pershing", podszedł do niego Ryszard B. i oddał strzały. Ryszard Niemczyk, który stał w pobliżu, wyjął pistolet maszynowy, strzelał seriami w powietrze, w taki sposób, że wszystkie łuski wpadały do reklamówki. "Chodziło o to aby odwrócić uwagę gapiów lub ich odstraszyć" - mówi Goławski. - Wszystko odbywało się spokojnie, bez paniki, sprawcy nie mieli żadnych zahamowań".
Niemczyk, po ucieczce z wadowickiego więzienia, jest obecnie jednym z najbardziej poszukiwanych polskich przestępców.
les, pap