Tusk: żaden polityk nie może dzielić Polaków na gorszych i lepszych

Tusk: żaden polityk nie może dzielić Polaków na gorszych i lepszych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. Wprost) Źródło:Wprost
Żaden odpowiedzialny Polak, a szczególnie ten, który ubiega się o przywództwo, nie może nas dzielić na lepszych i gorszych, na Polskę A czy Polskę B - podkreślił premier Donald Tusk podczas konwencji wyborczej PO w Chorzowie. - Tu, na Śląsku, szczególnie dobrze wiemy, że Polacy nie mogą się dać podzielić na przykład na opcje jawne czy ukryte - mówił premier.
Tusk podkreślił, że w ostatnich dniach odwiedził każde polskie województwo. - Potwierdza się ta nasza intuicja, to nasze przeświadczenia - Polska w swojej różnorodności buduje lepszą przyszłość wszędzie tam, gdzie zapał, taki entuzjazm, nawet kiedy jest trudno, towarzyszy ludziom, którzy się wyrzekają konfliktu na rzecz wspólnego działania - przekonywał premier.

W ocenie szefa rządu wszędzie w Polsce widać tę wiarę, że polska przyszłość może być lepsza i będzie lepsza. Zdaniem premiera żeby tak się stało, do spełnienia jest jeden, ale zasadniczy warunek. W tym kontekście wspominał, że pamięta z pokoju mamy i babci makatki "z napisem banalnym, ale jakże prawdziwym: >zgoda buduje, niezgoda rujnuje<". - Tam, gdzie ludzie w to wierzą, będziemy zawsze wygrywali - zapewnił Tusk.

Polskość, czyli różnorodność

- Polskość to narodowa jedność w różnorodności obyczajów, gwary, czasami języka, wiary - podkreślił szef rządu. - Ja Kaszuba tutaj dzisiaj na Śląsku chcę powiedzieć, że my, Polacy, jesteśmy wielkim i wolnym narodem - mówił premier. Dodał, że to dzięki temu, że "tu, na Śląsku, na jego Kaszubach, w Zagłębiu, Warszawie, na Podlasiu, wśród górali, w Świętokrzyskiem, wszędzie, gdzie żyją polskie rodziny, przez stulecia pracowaliśmy ciężko, a kiedy trzeba było, walczyliśmy o to, żeby być wielkim, wolnym narodem rozumiejącym siebie nawzajem w tej różnorodności". W opinii szefa rządu to właśnie "na Śląsku ludzie rozumieją szczególnie wyraziście, że przez te stulecia wybierać polskość to nie był zawsze prosty wybór i dlatego jest dzisiaj zrobiony z tak szlachetnego kruszcu".

- I dlatego tutaj, na Śląsku, wiecie szczególnie dobrze, że polskość to narodowa jedność w różnorodności obyczajów, gwary, czasami języka, wiary, pochodzenia. Polska swoje największe historyczne sukcesy, swoją historyczną wielkość, wybitność osiągała zawsze wtedy, kiedy potrafiła łączyć w sobie te nurty wielkich historii, wielkich tradycji, dialektów, języków, przyzwyczajeń, religii i nie przeszkadzało nam to pozostawać tą wielką polską rodziną - mówił Tusk.

Silne przywództwo, czy niespodzianka?

Premier przekonywał też, że tylko stabilny kraj z odpowiedzialnym i kompetentnym przywództwem będzie w stanie przeciwstawić się drugiej fali kryzysu. - Tak jak dobrze przygotowaliśmy Polskę na te cztery lata pierwszej fali kryzysu, tak w tej chwili przygotowaliśmy bardzo przemyślany, szczegółowy plan obrony Polski przed drugą falą kryzysu - powiedział. Dodał, że nie chodzi tutaj o to, aby rządzący mieli satysfakcję, że z uznaniem przyjmuje się ich koncepcje czy projekty. - Tutaj chodzi o najbardziej elementarne poczucie bezpieczeństwa ludzi - podkreślił.

- Tylko odpowiedzialne i silne przywództwo zagwarantuje stałą, systematyczną wypłacalność państwa wobec milionów ludzi, którzy co miesiąc czekają na swoje świadczenia - przekonywał Tusk. Jego zdaniem, tylko silne przywództwo "niepolujące na przeciwników, niezajmujące się konfliktami" będzie w stanie skutecznie zadbać o stabilną złotówkę. - To nie są wybory między partiami politycznymi. To nie są wybory pomiędzy ambitnymi liderami politycznymi. To jest wybór pomiędzy silnym, odpowiedzialnym przywództwem, które sprawdziło się przez cztery lata, a groźnymi niespodziankami, politykami, co do których nie mamy zielonego pojęcia co nam wyszykują - podkreślił szef rządu.

Polska? Tylko w Europie

- Nie ma polskiej przyszłości poza wspólną Europą - przekonywał z kolei szef europarlamentu Jerzy Buzek. Były szef rządu podkreślił, że "dziś w Europie nie jest czas na podejrzliwość i wrogość".  - Stoimy przed wyborami. Te wybory są szczególne. Te wybory to będzie sprawdzian odpowiedzialności każdego z nas, indywidualnej odpowiedzialności, aby po pierwsze - pójść na wybory, a po drugie - aby dobrze wybrać - mówił szef PE.

- Europa ma swoje problemy; trzeba je rozwiązywać w sposób godny, trzeba je rozwiązywać w duchu porozumienia, współpracy. Trzeba mieć umiejętność zawierania koalicji, przerzucania mostów współpracy, współodpowiedzialności. Dzisiaj to nie jest czas w Europie na podejrzliwość i wrogość, to nie jest czas na rzucanie podejrzeń - podkreślił Buzek. Dodał, że dobrze rozumieją to Ślązacy, bo przez śląską ziemię przez wiele lat "przechodziły państwa i systemy". - Dlatego tak bardzo cenimy sobie pojednawczość, otwartość. To są dzisiaj najważniejsze wyróżniki w Europie, jeśli chodzi o naszą polską rzeczywistość - podkreślał były premier, przypominając, że 5 października gościł w PE niemiecką kanclerz Angelę Merkel. - Mówiła o naszej ojczyźnie dobrze, wyrażała się bardzo pozytywnie. Jestem przekonany, że wszyscy możemy być z tego dumni - podkreślił Buzek, co sala nagrodziła owacją. Szef europarlamentu stwierdził, że właśnie w taki sposób Polska zbudowała ostatnio swoją siłę i zagwarantowała sobie skuteczność w UE. Za efekt tej skuteczności Buzek uznał zaproponowanie przez Polskę całej Unii programu Partnerstwa Wschodniego. - Dlatego jest ważna nasza pozycja, bo dzięki temu możemy dokonać skoku cywilizacyjnego - on jest możliwy dzięki dobremu przyswajaniu funduszy unijnych - wskazał. Podkreślił jednocześnie, że z unijnego budżetu można zrobić dobry pożytek, rozwijając infrastrukturę, edukację, innowacyjność czy np. polską wieś.

Egzamin z odpowiedzialności

- Stopniowo, krok po kroku, z państwa i gospodarki, na którą zasłużyliśmy, na którą dzisiaj spogląda cała Europa; to od nas płyną sygnały pozytywne dla całego kontynentu. Słyszę o tym codziennie. Warto to utrzymać, nie warto tego zmieniać - przekonywał Buzek. Podkreślał też, że nie ma polskiej przyszłości poza wspólną Europą. - Te wybory powinni wygrać ci, którzy - choć na różne sposoby - czują się Europejczykami, którzy wiążą przyszłość kraju z Europą i pracują na rzecz wspólnoty, bo to oznacza także dobrą, bogatą przyszłość Polski - mówił polityk PO. Zdaniem Buzka "nie ma bezpiecznej, dostatniej Polski poza Europą. - Nasze bezpieczeństwo, dobrobyt, szczęście obywateli, zależy od postępu w integracji. Większy broni się skuteczniej, w silnej europejskiej wspólnocie każdy obywatel szybciej znajdzie odpowiedź na pytanie, gdzie się uczyć, gdzie zarabiać, czym handlować, jak sobie pomagać. Kryzys też szybciej pokonamy, gdy będziemy razem - jak w rodzinie - przekonywał.

Szef PE mówił też, że w dniu wyborów "trzeba zdać egzamin z obywatelskiej odpowiedzialności". - Życzmy sobie, wam, mnie, naszej polskiej rodzinie, dobrego wyboru, bo zasłużyliśmy na to ciężką pracą i tym, co już osiągnęliśmy. Kontynuujmy to - podsumował.

Plan na cztery lata: to samo, tylko lepiej

- Jesteśmy gotowi przez cztery kolejne lata robić to, co dotychczas, tylko lepiej - zapewniła z kolei minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. - A będziemy to robić, bo jesteśmy skuteczni - dodała.

Minister wymieniała inwestycje, realizowane przez ostatnie lata i mówiła o planach, dotyczących woj. śląskiego i całego kraju. - My realizujemy obietnice w Śląskiem, tak jak w pozostałych 15 województwach widać to bardzo wyraźnie - podkreśliła.

PAP, arb