W 2007 roku Miller wystąpił z SLD protestując w ten sposób przeciw decyzji kierownictwa partii o nierekomendowaniu jego osoby jako kandydata SLD na listach wyborczych centrolewicowej koalicji Lewica i Demokraci (SLD, SdPl, PD, UP). Ostatecznie wystartował (bez powodzenia) do parlamentu z listy Samoobrony. Uzyskał ponad 4 tys. osób. Później założył własne ugrupowanie Polska Lewica. Trzy lata później został ponownie przyjęty do SLD. Zadecydowali o tym działacze Koła Śródmiejskiego tej partii w Łodzi - tego samego, z którego wcześniej wystąpił.
Były premier przyznał, że etap łódzki będzie "przechowywał w swoim sercu jako szczególny i wyjątkowy". Dodał, że kiedy myśli o tym mieście, to ogarnia go "mgiełka sentymentalna". - Będę razem z wami w waszych sukcesach i porażkach, jeśli będą, bo limit porażek został już wyczerpany. Dziękuję za przyjaźń i ciepłe uczucia. Ponieważ zdobyłem mandat w innym okręgu - przyjechałem się pożegnać. Będę starał się zaskarbić sobie zaufanie mieszkańców Pomorza, by za cztery lata odświeżyli mi ten mandat - podkreślił. Dodał, że ma nadzieję, iż teraz będzie kojarzony z Gdynią, tak jak kiedyś z Łodzią.
Miller otrzymał brawa kiedy powiedział, że zdecydował się kandydować na przewodniczącego SLD. Wtedy dopiero zorientował się, że się przejęzyczył. - To znaczy: zdecydowałem się kandydować na przewodniczącego klubu parlamentarnego SLD - sprostował.PAP, arb