Ziobro liczy na jedność w PiS. "Potrzebujemy sił, by stawić czoła PO"

Ziobro liczy na jedność w PiS. "Potrzebujemy sił, by stawić czoła PO"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Ziobro (fot. Filip Błażejowski/FORUM) 
Ponad trzy godziny trwały rozmowy rzecznika partyjnej dyscypliny PiS Karola Karskiego z wiceprezesem partii Zbigniewem Ziobrą oraz europosłami Tadeuszem Cymańskim i Jackiem Kurskim. Eurodeputowani spotykali się z Karskim osobno. Najdłużej trwała rozmowa Karski-Ziobro.
Karski prowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie eurodeputowanych m.in. w związku z ich wypowiedziami medialnymi - Ziobro mówił np. o konieczności demokratyzacji PiS oraz otwarcia się partii na  inne środowiska. Ziobro przyjechał do warszawskiej siedziby partii wraz z Kurskim i  Cymańskim tuż przed godz. 14, choć zaproszony był na 12. W międzyczasie odebrał ze szpitala żonę z nowo narodzonym synkiem.

PiS: Ziobro się spóźnił? Miał prawo

Pierwszym rozmówcą Karskiego był Ziobro, który udał się na to  spotkanie w towarzystwie Arkadiusza Mularczyka, kolejnym - Cymański, któremu towarzyszyła Marzena Wróbel, ostatnim - Kurski w towarzystwie Andrzeja Dery.

Teraz Komitet Polityczny

Politycy po rozmowie z Karskim udali się na posiedzenie Komitetu Politycznego PiS. Ziobro, pytany czego spodziewa się po tym spotkaniu powiedział: "Zgody i dobrej rozmowy". A Mularczyk dodał: "Czekamy z pokorą na decyzję". Rzecznik PiS Adam Hofman mówił, że są "statutowe możliwości", by sprawa trzech eurodeputowanych zakończyła się 4 listopada.

- Nadal liczymy, że uda się porozumieć, bo PiS powinno korzystać ze  wszystkich sił, doświadczonych ludzi, by stawić czoła złym rządom PO, które prowadzą Polskę do zapaści, zadłużenia i nie oznaczają w  przyszłości dobrobytu - mówił Ziobro przed spotkaniem z Karskim. Przekonywał, że PiS może "stawić czoła złym rządom PO" tylko "jako jedność, działając razem". - Stąd chcemy porozumienia. Z takim nastawieniem idziemy - mówił. Zastrzegł jednak, że procedura dyscyplinarna wobec niego oraz Kurskiego i Cymańskiego jest nieuzasadniona i niezrozumiała. Wiceprezes PiS podkreślał, że wszyscy trzej chcą porozumienia i  jedności w PiS.

"Milczenie byłoby grzechem"

Ziobro powiedział też, że z pokorą podchodzi do swojej roli w  polityce. - Ale pokora wymaga też, by działać w prawdzie. Nie widzę żadnego powodu, który uzasadniałby jakiekolwiek sankcje wobec nas jako środowiska, dlatego że przedstawiliśmy pozytywną wizję na przyszłość dla  PiS - powiedział. - Grzechem byłoby milczeć, gdy przegraliśmy kolejne wybory, gdy Palikot doszedł do władzy, gdy PO prowadzi fatalne rządy - mówił. - Naszym obowiązkiem było dać tę pozytywną wizję i nadzieję na  przyszłość - oświadczył. Ziobro podkreślił też, że on i jego środowisko zawsze będzie gotowy do rozmowy, "bo PiS jest wartością najważniejszą".

Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, co stanie się, gdy Komitet Polityczny PiS zdecyduje o usunięciu jego i jego stronników z partii. - Zawsze jestem pozytywnej myśli, pozwólcie państwo, że nie będę rozważał negatywnych scenariuszy - powiedział Ziobro.

"Musimy tworzyć wielką formację"

- Byłoby niedobrze, gdyby z PiS byli usuwani ludzie, tylko dlatego, że przedstawili dobrą, pozytywną, dającą nadzieję wizję. Trudno z tego powodu karać kogoś, kto uważa, że PiS powinno rozwijać się tak jak Fidesz (węgierska partia centroprawicowa - red.) i tym samym doprowadzić do zwycięstwa - akcentował wiceszef PiS.

- Musimy tworzyć wielką formację, która będzie mogła omijać ten przekaz medialny, który czasami jest nieprawdziwy, wypaczony -  przekonywał Ziobro. Dodał, że przedstawienie wizji rozwoju partii jest jego prawem jako wiceprezesa. - Wierzę w zwycięstwo, wierzę w jedność PiS, wierzę, że może się to  stać z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele - oświadczył.

Kompromis według Kaczyńskiego

Podczas środowego posiedzenia Komitetu Politycznego PiS szef partii Jarosław Kaczyński przedstawił Ziobrze i Kurskiemu propozycję porozumienia, zakładającą m.in. oddanie się do dyspozycji prezesa oraz  zaprzestanie działań, które "szkodzą PiS". Oznaczałoby to m.in., że  Ziobro przynajmniej na jakiś czas przestałby być wiceprezesem partii, a  Kurski członkiem Komitetu Politycznego.

Ziobro, Kurski i Cymański nazwali tę propozycję upokarzającą i  wyrazili nadzieję, że władze partii wycofają się z wzywania ich na  rozmowę z rzecznikiem dyscyplinarnym i powrócą do dialogu o przyszłości partii. W piątek o 18 miał ponownie zebrać się Komitet Polityczny PiS.

PAP, arb, zew