"Krzyż, a nie masońska kielnia - o takich wartościach mówi konstytucja"

"Krzyż, a nie masońska kielnia - o takich wartościach mówi konstytucja"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biskup Piotr Libera (fot. Maciek86/Wikipedia)
W Polsce nowa ideologia zła zaczyna dzisiaj przyjmować postać walki z rzekomym katolickim fundamentalizmem - ocenił biskup płocki Piotr Libera. Hierarcha dodał, że w sporze o krzyż w Sejmie chodzi o to, na jakich wartościach budujemy niepodległą Polskę. W Narodowe Święto Niepodległości bp Libera odprawił w płockiej katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny uroczystą mszę świętą za Ojczyznę.
- Nowa ideologia zła zaczyna dzisiaj przyjmować postać walki z rzekomym katolickim fundamentalizmem. Przedstawiciele tego nurtu z troską pochylają się nad komunistycznymi oprawcami, szpiegami z lat PRL i tajnymi współpracownikami ówczesnego reżimu. Gotowi są wybaczać im bez najmniejszego aktu skruchy i zadośćuczynienia z tamtej strony, dawać wysokie emerytury i odznaczenia. Zarazem zrobią wszystko, by zapominać pełne chwały dni naszej Ojczyzny, by rozmazywać moralne i chrześcijańskie źródło pierwszej Solidarności, skreślać z pamięci jej prawdziwych bohaterów - mówił bp Libera.

Bezbożna plazma

Hierarcha podkreślił, że przedstawiciele "nowej ideologii zła" prezentując swą postawę, "przywdziewają przy tym maskę ironii i zabawy, często niestety pociągającą sporą część młodzieży". - I w ten sposób na aksjologicznej pustce postpeerelowskiego nihilizmu z jednej strony i  bezideowego cynizmu z drugiej, powstaje bezbożna plazma, produkt taktyki opartej na profanacji i kpinie ze świętości - ubolewał bp Libera. Kazanie, które zebrani w katedrze przez dłuższą chwilę oklaskiwali, biskup płocki zakończył wezwaniem: "czuwajcie, czuwajmy".

"Gdzie była ta mniejszość 25 lat temu?"

Wcześniej bp Libera nawiązał do sporu o obecność krzyża na sali obrad Sejmu. Ocenił, że historię sejmowego krzyża chce się obecnie przedstawiać, "jako powód strasznych cierpień rzekomo oświeconej, rzekomo całkowicie neutralnej, rzekomo prześladowanej przez klerykalną, ciemną i mesjanistyczną większość, niewierzącej mniejszości w  naszym kraju". - Czy ci, którzy chcieliby dzisiaj zdejmować krzyż lub obok niego wieszać w Sejmie symbole innych religii, czy ideologii, zdają sobie sprawę, że występują przeciwko porządkowi konstytucyjnemu Rzeczypospolitej? - pytał bp Libera. Dodał, że "źródłem zasad zawartych w uroczystej preambule do naszej Konstytucji jest kultura zakorzeniona w  chrześcijańskim dziedzictwie narodu i w wartościach ogólnoludzkich, które w naszym kraju właśnie krzyż, a nie półksiężyc, nie gwiazda Dawida, nie masońska kielnia, nie  młot i sierp, wyraża". - Wystarczy tylko zapytać się, gdzie była ta biedna, nieszczęśliwa mniejszość, gdy jeszcze 25 lat temu nie tylko nie wolno było wieszać krzyża w miejscach publicznych, ale praktykujący chrześcijanin nie mógł być ani oficerem w wojsku towarzysza generała Jaruzelskiego, ani pracownikiem administracji - przypominał bp Libera. - Gdzie była ta mniejszość, gdy w czasie stanu wojennego tak zwani nieznani sprawcy bili późniejszą senator AWS Ligię Urniaż-Grabowską, inicjatorkę zawieszenia w Sejmie krzyża w 1997 r.? - dodał.

Biskup przyznaje: moje słowa są mocne

- Pragnę, by to wszystko wybrzmiało dzisiaj w Płocku i żeby zostało usłyszane i wysłuchane, bo w gruncie rzeczy w całym tym sporze chodzi o to, na czym budujemy dzisiaj nasze niepodległe państwo - podkreślił bp Libera, przyznając, że jego kazanie zawiera mocne słowa. Wyjaśnił, że chodzi "o właściwe miejsce dla  wartości, na których można kształtować państwo, którymi trzeba kierować się w służbie temu państwu, w służbie chorym i słabym, w służbie porządkowi Rzeczypospolitej w policji i w  wojsku, w których można wychowywać dzieci, młodzież, w rodzinie i w szkole".

PAP, arb