Kaczyński: Tusk bezczelnie skłamał. Niech powtórzy, wytoczę mu procesy

Kaczyński: Tusk bezczelnie skłamał. Niech powtórzy, wytoczę mu procesy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński jest oburzony zarzutami Donalda Tuska (fot. PiS) 
"Bezczelnym kłamstwem" nazwał prezes PiS Jarosław Kaczyński słowa premiera Donalda Tuska o swoim rzekomym związku z osobami, które biły się z policją 11 listopada w Warszawie. Wezwał premiera, by powtórzył te słowa już nie z mównicy sejmowej, tak aby mógł mu wytoczyć proces.
Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj

- Wzywam Donalda Tuska do tego, aby to, co powiedział na temat wsparcia przeze mnie tych, którzy się bili z policją 11 listopada, powiedział nie z trybuny sejmowej - bo wtedy jest ukryty za immunitetem materialnym pełnym - tylko w innych okolicznościach. Wtedy mu wytoczę dwa procesy: i cywilny i karny. Bo to po prostu kolejne bezczelne kłamstwo - oświadczył Kaczyński na konferencji prasowej w Sejmie po głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu. - Niech (premier) przedstawi jeden dowód na to, że miedzy bójkami a moją osobą jest jakikolwiek związek - podkreślił Kaczyński.

Prezes PiS dodał, że 11 listopada "policja była po stronie skrajnej lewicy". - Pod krzyżem (Przed Pałacem Prezydenckim - red.) policja była po stronie tych, którzy bili i profanowali krzyż - zaznaczył.

"O związek z bójkami łatwiej u Tuska"

Kaczyński podkreślił, że nie "odcina się w żadnym wypadku" od kibiców, którzy "nie dopuszczają się przestępstw, a którzy prezentują postawy patriotyczne". - Z żadnymi bójkami, atakami na policję nie mam nic wspólnego. Łatwiej byłoby udowodnić taki związek jeśli chodzi o premiera - powiedział.

Jak dodał, z tego co wie, wynika, że "władza w sposób zupełnie jednoznaczny stanęła po stronie tych, którzy w sprzeczności z prawem i konstytucją chcieli odebrać ludziom o poglądach patriotycznych prawo do manifestacji". - Zaczęto wzywać do rozejścia się tej demonstracji zanim się zaczęła, zaczęto prowokować, mówić różne groźne rzeczy bez jakichkolwiek podstaw ku temu, natomiast osłaniano manifestację, która miała zablokować Marsz Niepodległości - tłumaczył.

"PiS jest normalną partią, PO - skrajnie lewicowa"

- Poza tym były prowokacje, były ataki policjantów po cywilnemu niosących biało-czerwone flagi, mających jakieś znaki narodowe. Chciano dać podstawę do weryfikacji tezy, że Platforma, która jest dzisiaj w istocie formacją skrajnie lewicową, jest w centrum, a inne formacje są skrajne. Otóż PiS nie jest formacją skrajną, jest normalną partią prawicową, konserwatywną - dodał Kaczyński.

Słowa Tuska

Premier odpowiadając na pytania posłów zadane po jego exposé nawiązał do wydarzeń, które miały miejsce w Warszawie 11 listopada w Święto Niepodległości. - Polska policja była atakowana nie tylko przez niemieckich anarchistów, ściągniętych nieodpowiedzialnie tutaj, by zakłócić 11 listopada, ale jednak główne, te najbardziej dramatyczne zdarzenia, w tym rany i kontuzje policjantów, wynikały nie z ataku niemieckich anarchistów, tylko polskich chuliganów ubranych w szaliki klubowe, wspieranych tak mocno w ostatnim czasie przez prezesa Kaczyńskiego i PiS - mówił Tusk.

Tusk obraził posłów PiS? Wyszli ale wrócili

Jak ocenił, takie słowa prezesa Prawa i Sprawiedliwości muszą "budzić grozę". - Będziemy ścigali z całą surowością wszystkich, którzy atakują polskie symbole, polska flagę, polskie święto narodowe, niezależnie od tego, czy to jest prawica, czy lewica - oświadczył Tusk. W tym momencie posłowie PiS opuścili salę posiedzeń.Wrócili na głosowanie wotum.

zew, PAP

Wszystko o nowym rządzie Tuska - kliknij tutaj