Zawody z przyszłością

Zawody z przyszłością

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przyszłość mają zawody z obszaru informatyki, biotechnologii czy ochrony środowiska, wynika z badań Międzyresortowego Zespołu do Prognozowania Popytu na Pracę.
Obecna struktura szkolnictwa wyższego nie jest dostosowana do popytu na rynku pracy, ocenia prof. Zbigniew Strzelecki, szef zespołu.

"Wszyscy rzucili się na kształcenie w zakresie zarządzania, bankowości, marketingu. Tymczasem nawet na rynku pracy w Warszawie, który był najbardziej chłonny, dziś jest nadmiar tego typu fachowców" -  mówi prof. Strzelecki.

Kierowany przez niego zespół zespół przedstawił wyniki swoich ekspertyz, dotyczących rynku pracy podczas konferencji Instytutu Spraw Publicznych na temat inicjatyw lokalnych przeciwdziałających ubóstwu i bezrobociu.

Co więcej, według pracodawców, wiedza absolwentów tych modnych kierunków nie nadaje się do wdrożenia natychmiast na rynku pracy. Zarówno studenci, jak i uczniowie szkół średnich, kształcą się tylko teoretycznie, brakuje im praktyki. "Są to osoby oderwane od  rzeczywistości. Przychodzą na rynek pracy zupełnie surowe. Pracodawcy twierdzą, że kwalifikacji absolwentów nawet renomowanych szkół nie są w stanie wykorzystać, bo oni nie mają wiedzy praktycznej" - mówi Strzelecki.

Dlatego kształcenie na tych kierunkach powinno być dwukierunkowe, np. student zarządzania powinien mieć jeszcze drugą specjalność, którą może wykorzystać na rynku pracy.

W najbliższych latach popyt będzie rósł na informatyków i wszystkie zawody - zdobywane nawet po średnim wykształceniu - związane z informatyką. "Oprócz głównych czynników pracy: ziemia, kapitał, praca i technologia, informacja wchodzi jako kolejny czynnik kreujący popyt na pracę" - twierdzi Strzelecki.

Naukowcy na podstawie analizy współczesnej gospodarki rynkowej i tendencji rozwoju nowych technologii w pracy, zidentyfikowali dziewięć obszarów, w których występują największe zmiany, i w których intensywnie powstają nowe zastosowania pracy i zapotrzebowanie na  nowe kwalifikacje.
Są to: informatyka, telekomunikacja, internet i technologie informacyjne; biotechnologia i jej zastosowania; ochrona środowiska; eksploatacja morza i dna morskiego; obsługa procesów integracji regionalnej; nowoczesne operacje finansowe oraz  elektroniczna bankowość i handel elektroniczny; ochrona zdrowia, kształtowanie postaw prozdrowotnych, domowa opieka zdrowotna nad ludźmi starymi; informacja, kultura popularna i przemysł rozrywkowy; edukacja.
"Nie wiemy, jakie zawody mogą w przyszłości powstać. Szacujemy, że takich zawodów, które powstaną do 2010 r., a dla których nie  mamy jeszcze nazw, będzie ok. 300" - mówił prof. Strzelecki podczas konferencji.

Naukowcy podkreślają, że uwzględnianie popytu na zawody, które jeszcze się nie ukształtowały, ale które z dużą dozą pewności pojawią się w ciągu 5, 10 bądź 15 lat, jest szczególnie trudne. Wszelkie szacunki w tym zakresie, nawet obciążone dużym ryzykiem, są jednak lepsze niż brak takich szacunków w ogóle.

Członkowie zespołu oparli się na obecnych doświadczeniach Japonii i krajów zachodnich, by móc przewidzieć, co się będzie u nas działo za 5, 10 lat.

Według Strzeleckiego, obecna struktura zawodowa w Polsce daleko odbiega od tego, co jest w Unii Europejskiej. Dlatego tak ważne jest odchodzenie od ochrony zawodów w tradycyjnych gałęziach zatrudnienia (np. górnictwo, rolnictwo) na rzecz kształcenia zawodów nowoczesnych. Ale o tym, w jakim tempie będzie zmieniała się struktura zawodowa w Polsce, zdecyduje przede wszystkim tempo wzrostu PKB - dodał Strzelecki.

em, pap