Haracz parkingowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Płacisz za parkowanie? Prawdopodobnie zapłacisz jeszcze raz - jako podatnik. Nielegalne opłaty za parkowanie mogą narazić budżet na miliardowe odszkodowania.
Opłaty za parkowanie w specjalnych strefach wprowadzonych w ponad stu polskich miastach są zbierane nielegalnie. Przepisy wprowadzające obowiązek płacenia za postój są sprzeczne z konstytucją. Jeśli przez ostatnie lata płaciłeś haracz za parkowanie, masz szanse, by odzyskać swoje pieniądze. Na początku sierpnia Trybunał Konstytucyjny rozpatrzy wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich w tej sprawie. O legalności pobierania opłat za parkowanie rozmawialiśmy z wieloma prawnikami, także konstytucjonalistami. Są oni pewni, że trybunał uzna je za sprzeczne z prawem. - Będzie to oznaczało przyznanie pokrzywdzonym (około trzem milionom osób) prawa do zwrotu nielegalnie pobranych pieniędzy - potwierdza prof. Marek Safjan, prezes Trybunału Konstytucyjnego.

Wprawdzie nie należy się spodziewać, że szybko odzyskamy utracone kwoty, ale przynajmniej nielegalne praktyki zostaną ukrócone. Można się spodziewać, iż sądy będą żądały dowodów, że płaciliśmy za parkowanie, warto więc zachować kwity parkingowe. Pozwy mogą też wpłynąć do sądów karnych - przeciwko straży miejskiej, zarządom miast, policji i prokuraturze, które przez lata tolerowały łamanie prawa.

Kto zarabia na płatnych strefach parkowania

Na co idą pieniądze, które codziennie płacimy za parkowanie na ulicach polskich miast? Na remonty dróg? Na naprawę wiaduktów? Budowę obwodnic? Większość dochodów z tego tytułu zasila kasy spółek, które obsługują strefy parkowania - największe z tych firm to Projekt & Parking System, Mar-Olda, Coolar i WaPark. Strefy płatnego parkowania istnieją w wielu krajach świata, ale tam koszty obsługi systemu nie przekraczają 10-12 proc. - tak jest na przykład w Holandii, Austrii, Szwecji, Irlandii czy na Węgrzech. Reszta środków trafia do kas miast. Jaki sens ma natomiast pobieranie opłat za parkowanie, skoro tylko 30-40 proc. opłat wpływa do kas samorządów, jak to dzieje się w Polsce?

Choć większość dochodów ze stref parkingowych przejęły obsługujące je firmy, odpowiedzialność za pobieranie haraczu ponoszą głównie samorządy, które podpisały niekorzystne dla siebie umowy. Za łamanie prawa odpowiedzialne są także kolejne rządy, gdyż przyjmowały przepisy ewidentnie sprzeczne z konstytucją. Jeśli bezprawnie pobrane opłaty będą zwracane z budżetu, to za prawny bubel i niefrasobliwość (czytaj: interesowność) urzędników samorządowych zapłacą podatnicy, czyli ci, którzy już raz haracz parkingowy uiścili. W grę wchodzi co najmniej kilka miliardów złotych.

Umowy między zarządami gmin a firmami obsługującymi strefy parkowania zakwestionowała Najwyższa Izba Kontroli. Okazało się, że do budżetu Warszawy trafia zaledwie co trzecia złotówka płacona za parkowanie. Kontrolerzy NIK za skandal uznali to, że aż 90 proc. kar pobieranych od osób, które w Warszawie nie płaciły za parkowanie, trafiało do kasy WaParku - firmy obsługującej strefy parkowania w stolicy. W dodatku na odwrocie kwitów parkingowych firma umieszczała reklamy, ale wpływami z nich nie dzieliła się z miastem. Stolica straciła też 4,5 mln zł, bo WaPark niepotrzebnie zapłacił je fiskusowi jako podatek VAT.

Tylko w kilku miastach, m.in. w Szczecinie i Gdańsku, pobieraniem opłat za parkowanie zajmują się spółki, w których udziały mają samorządy. W pozostałych miastach zyski płyną do prywatnych firm. Zarządy gmin zagwarantowały im stałe, wysokie dochody. Największym przedsiębiorstwem obsługującym strefy parkowania jest poznańska spółka Projekt & Parking Serwis, która administruje parkomatami w dziewięciu miastach, m.in. w Opolu, Wrocławiu, Bydgoszczy i Międzyzdrojach. We Wrocławiu na sprzedaży kwitów parkingowych miasto zarabia 10,4 mln zł rocznie, z czego ponad 3,4 mln zł (około 33 proc.) trafia do kasy spółki Projekt & Parking Serwis. Jeszcze więcej zarabia stołeczny WaPark, bo do kasy tej spółki trafia prawie dwie trzecie opłat za parkowanie. W 1999 r. przychód WaParku ze stref płatnego postoju wyniósł 8,3 mln zł, rok później firma otrzymała już 30,8 mln zł, a w zeszłym roku - 30,1 mln zł.

Firmy obsługujące płatne strefy parkowania nie przejmują się konsekwencjami ewentualnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. - WaPark jest prywatną firmą, która zawarła legalną umowę cywilno-prawną z miastem Warszawa. Nie tworzymy lokalnego prawa i nie odpowiadamy za wprowadzanie w życie aktów prawnych - słusznie tłumaczy Urszula Lisowska-Ścisły, rzecznik prasowy WaParku.

Jak wprowadzono nielegalny podatek parkingowy

Uchwała rady gminy wprowadzająca opłaty za parkowanie jest prawem miejscowym, obowiązującym na danym terenie. - Taka uchwała powinna spełniać warunki wymagane przez konstytucję, czyli winna być wprowadzona na podstawie ustawy. Tymczasem uchwały rad gmin o płatnym parkowaniu są podejmowane na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów - tłumaczy Krystyna Milart-Szostak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Uchwały rad gmin naruszają więc konstytucję i wprowadzają nielegalny podatek. - Rada Ministrów mogła określić szczegółowe zasady wprowadzania opłat za parkowanie, ale nie miała prawa wskazywać organu, który się tym zajmie. To można było zrobić tylko ustawą - mówi Milart-Szostak. Powstał bubel prawny, którego konsekwencją będą setki tysięcy pozwów i odszkodowania warte miliardy złotych.

Piotr Kudzia

Grzegorz Pawelczyk

Pełny tekst artykułu "Haracz parkingowy" w najnowszym 1026 numerze tygodnika "Wprost", w sprzedaży od poniedziałku 22 lipca.

W tym samym numerze:

Cyberbitwa (To już nie zabawa, ale nowa dyscyplina sportu, w której od kilku lat rozgrywane są mistrzostwa świata. Najlepsi gracze komputerowi zarabiają setki tysięcy dolarów);

Marihuana dla każdego (Wbrew pozorom, legalizacja miękkich narkotyków może pomóc w walce z narkomanią i ograniczyć narkobiznes. Po Holandii, o ich zalegalizowaniu myśli także Wielka Brytania);

oraz

Śmierć ze znieczuleniem (Kiedy boli, weź tabletkę, kuszą reklamy środków przeciwbólowych, nie wspominając, że mogą zrujnować nam zdrowie. Bezkrytycznie uwierzyła im większość Polaków).
W środę, 24 lipca o godzinie 15.00 w Cafe Wprost na czytelników czekać będą Piotr Kudzia i Grzegorz Pawełczyk, autorzy artykułu "Haracz parkingowy". Zapraszamy do dyskusji.