Plany stoczni

Dodano:   /  Zmieniono: 
Własne kontrakty na budowę statków Stocznia Szczecińska Nowa, będzie zawierać w 2004 roku. Docelowo ma w niej pracować ponad pięć tysięcy osób.
Stocznia Szczecińska Nowa sp. z oo. powstała na bazie spółki ASS, jednej z firm upadającego holdingu Stoczni Szczecińska Porta Holding SA.
Podczas poniedziałkowego wiecu na terenie stoczni prezes Andrzej Stachura powiedział, że pełne uruchomienie Stoczni Szczecińskiej Nowa będzie przebiegać etapami.
"Pierwszy etap - to kończenie statków budowanych przez Stocznię Szczecińską, przejętych przez banki. Do końca września powinno przy nich pracować 4,5 tysiąca osób wraz ze spółkami zależnymi. Drugi etap, przełom sierpnia i września, to budowa nowych statków pochodzących z zamówień holdingu. Zatrudnienie znajdzie tam kolejny tysiąc osób" - oświadczył.
Poinformował też, że firma planuje dokończenie budowy 11 statków, które w tym roku zaczęła budować jeszcze Stocznia Szczecińska SA, największa z 30 spółek holdingu. Wniosek o ogłoszenie jej upadłości, podobnie jak holdingu, został złożony w sądzie.
Stachura podkreślił, że własne kontrakty nowa firma powinna zacząć zawierać w 2004 roku, gdy uzyska wiarygodność kredytową bez gwarancji rządowych.
"Niezbędne jest podwyższenie kapitału zakładowego nowej spółki i przejęcie na własność majątku holdingu" - powiedział. Dodał, że podwyższenie kapitału ma nastąpić do października tego roku.
Prezes uważa, że rezygnacja z tego "scenariusza budowy nowej stoczni" doprowadziłaby do sytuacji podobnej, jak w przypadku Stoczni Gdańskiej - po jej upadłości produkcja została uruchomiona dopiero po kilkuletniej przerwie.
"Wszystkie podmioty (szczecińskiego holdingu) ogłaszają upadłość, wchodzi syndyk, ogłasza przetarg na sprzedaż całego majątku i dopiero wtedy powstaje nowy podmiot. Wtedy budowa nowej stoczni będzie odłożona w czasie o rok, może dłużej" - tak Stachura wyjaśniał stoczniowcom inną możliwość działania.
Zdaniem prezesa największe problemy, na jakie napotyka nowa stocznia, to oprócz negocjacji z bankami rozmowy z kooperantami w  sprawie dostaw materiałów niezbędnych do wznowienia produkcji.
"Kooperanci mają w magazynach przygotowane materiały, ale  domagają się zapłaty należności za wcześniej dostarczone części zakontraktowane przez Stocznię Szczecińską. Szczególnie dostawcy z  zagranicy chcą natychmiastowego uregulowania zaległości" - powiedział.
Prezes podkreślił, że nowej stoczni nie stać na zapłatę "setek milionów złotych" długów Stoczni Szczecińskiej. Cały holding jest zadłużony na około 500 mln dolarów: 100 mln dolarów wobec kooperantów, a 400 mln - wobec banków.
Przewodniczący Komitetu Protestacyjnego Pracowników Stoczni Szczecińskiej SA Janusz Gajek zaapelował o udział stoczniowców w zapowiedzianej na wtorek na godzinę 15.30 pikiecie gmachu Urzędu Wojewódzkiego. Podobne akcje mają się w tym czasie odbyć w całym kraju.
nat, pap