Chciał wolnej Polski, zatłukło go ZOMO. "Przykro mi, gdy bronią stanu wojennego"

Chciał wolnej Polski, zatłukło go ZOMO. "Przykro mi, gdy bronią stanu wojennego"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziś Piotr Majchrzak miałby 48 lat (fot. IPN)
- Gdy słyszę ludzi, którzy mówią, że stan wojenny był "mniejszym złem", lub uważają, że jego wprowadzenie było konieczne, jest mi strasznie przykro - powiedziała matka jednej z ofiar stanu wojennego. W nocy w Poznaniu zorganizowano dwie uroczystości w 30. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Uczestnicy jednej z nich spotkali się pod Pomnikiem Czerwca '56, drudzy - przy kamieniu upamiętniającym jedną z ofiar stanu wojennego.
Pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca zgromadzili się m.in. sympatycy PiS, członkowie ruchu Nowi Republikanie i ONR Wielkopolska. Trzymano m.in. transparenty "13 grudnia 1981 pamiętamy", portret Wojciecha Jaruzelskiego z podpisem "Hańba dla Polski", ale także portrety Lecha i Marii Kaczyńskich oraz transparenty krytykujące Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego.

"Protestujemy przeciw gloryfikowaniu Jaruzelskiego"

- Poznań został bardzo mocno dotknięty skutkami stanu wojennego. To w Poznaniu śmierć z rąk zomowców ponieśli Piotr Majchrzak i Wojciech Cieślewicz. Chcemy zaprotestować przeciwko gloryfikowaniu takich osób jak gen. Jaruzelski. Po 30 latach nie tylko nie rozliczono takich zbrodniarzy jak on, ale wynosi się ich na piedestał - powiedział współorganizator wydarzenia Filip Rdesiński.

"Jaruzelski powinien być skazany"

O północy przy kamieniu upamiętniającym śmierć Piotra Majchrzaka - jednej z ofiar stanu wojennego - rozpoczęła się uroczystość zorganizowana przez Stowarzyszenie Młodzi Demokraci. Wśród zgromadzonych była m.in. matka zabitego - Teresa Majchrzak. Na miejscu ułożono ze zniczy napis "13 grudnia pamiętamy". - Chcemy upamiętnić tych, którzy wówczas ucierpieli, pokazać, że młodzi ludzie pamiętają. Wojciech Jaruzelski powinien być skazany za to, jak postępował - powiedział organizator uroczystości Konrad Zaradny ze Stowarzyszenia Młodzi Demokraci.

Matka zabitego: przykro mi

Piotr Majchrzak, uczeń Technikum Ogrodniczego, 11 maja 1982 r. wieczorem na ul. Fredry przy kościele Najświętszego Zbawiciela w Poznaniu został - według relacji rodziny - wylegitymowany, zaatakowany i pobity przez ZOMO. Zmarł 18 maja w szpitalu, nie odzyskując przytomności.

Jak powiedziała Teresa Majchrzak, słysząc ludzi, którzy mówią, że stan wojenny był "mniejszym złem", lub uważają, że jego wprowadzenie było konieczne, jest jej "strasznie przykro". Stwierdziła, że większą świadomość na temat stanu wojennego mają ludzie młodzi. - Piotr był taki dzielny, wesoły, walczył o Polskę, nie doczekał tej Polski. Myśmy przez całą dobę nie wiedzieli, że został zatrzymany i pobity. Kiedy się dowiedziałam, że syn leży na intensywnej terapii, nie chciano mnie wpuścić na salę szpitalną. Miał wybite oko, zadrapaną twarz, już był po trepanacji czaszki - powiedziała Teresa Majchrzak.

Przepychanki pod pomnikiem

Przed uroczystościami pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca doszło do przepychanek między zgłoszoną wcześniej manifestacją a grupą zamaskowanych mężczyzn, którzy stanęli pod pomnikiem z transparentem "Jaruzelski = Pinochet. Różni generałowie, te same metody. Stan wojenny, represje, dyktatura. Hołd ofiarom państwowej przemocy". Doszło do kłótni między członkami obu grup i kilkukrotnych prób wzajemnego zasłaniania transparentów. Mężczyzn uczestniczących w nielegalnym zgromadzeniu wyprowadzili i wylegitymowali policjanci.

Główne uroczystości związane z 30. rocznicą wprowadzenia stanu wojennego w Poznaniu rozpoczną się po południu. Odbędą się one pod Pomnikiem Poznańskiego Czerwca, po mszy św. w kościele oo. Dominikanów.

zew, PAP