Jupiter pod lupą

Dodano:   /  Zmieniono: 
Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nielegalnych operacji NFI Jupiter z okresu, gdy kierował nim niedawny szef PZU Życie Ireneusz Nawrocki.
"W dniu dzisiejszym wszczęte zostało śledztwo z doniesienia Komisji Papierów Wartościowych i Giełd w tej sprawie" - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Maciej Kujawski.
Podał, że śledztwo ma trzy wątki. Są to:
- działanie na szkodę NFI Jupiter i Otwartego Funduszu Emerytalnego Winterthur przez ich władze (prawo przewiduje za to  do 5 lat więzienia),
- sztuczne podwyższanie kursów akcji spółki Instal Kraków (za takie przestępstwo grozi grzywna do 5 mln zł oraz kara do 3 lat więzienia),
- ujawnienie oraz wykorzystanie przez NFI Jupiter i OFE Winterthur poufnych informacji z obrotu papierami wartościowymi, dotyczących strategii inwestycyjnej spółki Instal (za ujawnienie takich informacji grozi grzywna do miliona zł i kara do 3 lat więzienia, a za ich wykorzystanie - grzywna do 5 mln zł i kara do  5 lat więzienia).
Prawdopodobnie pierwszą czynnością będzie przesłuchanie przedstawiciela KPWiG w  charakterze pokrzywdzonego. "Po tym nastąpi żmudne analizowanie dokumentów" - dodał Kujawski, który nie chciał przesądzać na tym etapie, komu będą mogły być postawione ewentualne zarzuty.
Kujawski nie podał szczegółów całej sprawy. Opisał ją zaś  szczegółowo w lipcu dziennik "Rzeczpospolita".
Według gazety, chodzi o transakcje pakietowe z lat 1999-2000 przeprowadzane przez XI NFI (który w 2000 r. zmienił nazwę na NFI Jupiter). Według "Rzeczpospolitej", NFI na tych operacjach mógł stracić ponad trzy miliony zł. Oprócz KPWiG sprawę zna Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Zdaniem gazety, Fundusz lub jedna z jego spółek kupowała akcje firm notowanych na warszawskiej giełdzie od Andrzeja Kratiuka, byłego wspólnika Nawrockiego z kancelarii prawnej KNS. Kratiuk kupował je po bardzo niskim kursie, sprzedawał natomiast zawsze po  najwyższych cenach. On zarabiał miliony, a tracił XI NFI. Zyski z  transakcji trafiały na rachunek inwestycyjny Kratiuka w domu maklerskim BIG Banku Gdańskiego. Pełnomocnikiem rachunku był Nawrocki.
Nawrocki nie zarządza już Jupiterem. W początkach 2002 r. minister skarbu Wiesław Kaczmarek doprowadził do objęcia przez niego funkcji prezesa PZU Życie. W lipcu Nawrocki zrezygnował z  tego stanowiska. Według prasy, to prawdopodobnie wyniki dochodzenia KPWiG były jednym z powodów tej rezygnacji.
Jak pisała "Rzeczpospolita", innym wątkiem dochodzenia KPWiG była sprawa wykorzystania informacji poufnych w obrocie akcjami krakowskiego Instalu w latach 1999-2000. NFI Jupiter razem z OFE Winterthur miały skupować akcje Instalu, czym spowodowały wzrost ich cen - najwyższy w historii spółki. W kilka miesięcy kurs skoczył z 4,30 zł na 9,80 zł, czyli o ponad 123 proc. Utrzymywał się przez cały 2000 r., mimo znacznego spadku wartości WIG.
Właśnie w czasie, gdy kurs były najwyższy, Jupiter odkupił 109 tys. akcji od Kratiuka. NFI na tym stracił, Kratiuk zarobił ponad 560 tys. zł. Kilka miesięcy wcześniej kupił akcje Instalu po  znacznie niższym kursie od spółki zależnej od Jupitera - Cemet SA. W podobny sposób na sprzedaży akcji Instalu ok. miliona złotych zarobiła żona wiceprezesa NFI Janusza Pałuckiego. Z tą różnicą, że  akcje odkupił od niej OFE Winterthur. Pałucki kilkakrotnie komentował w prasie wysoki kurs akcji krakowskiej spółki. Według niego zdecydowały o tym dobre wyniki firmy. W rzeczywistości jednak Jupiter wraz z Winterthurem kontrolował ok. 80 proc. akcji Instalu i mógł wpływać na ich kurs.
Według "Rzeczpospolitej", śledztwo KPWiG dotyczyło też ujawnienia informacji o zamiarze ogłoszenia publicznego wezwania przez hiszpańską spółkę Acciona do zapisywania się na sprzedaż akcji Mostostalu Warszawa. Acciona publicznie ogłosiła wezwanie w  połowie czerwca 1999 r. Zobowiązała się, że za każdą akcję zapłaci po 25 złotych, choć przed wezwaniem ich wartość nie przekraczała 20 złotych. Trzy osoby intensywnie skupowały akcje tuż przed ogłoszeniem wezwania. Jedną z nich był Kratiuk, który na sprzedaży akcji zarobił ponad 160 tys. złotych. Dwaj pozostali podejrzewani inwestorzy to "twórca i prezes znanej firmy z branży spożywczej" oraz "wiceprezes dużej spółki przewozowej". Według ustaleń komisji zyskali na tej transakcji około 700 tys. zł.
Zdaniem "Rzeczpospolitej", Nawrocki i Kratiuk znają się od lat. Na początku lat 90. razem zakładali kancelarię prawniczą KNS, która pracowała m.in. dla banku Dawida Bogatina w czasach, gdy szefem jego warszawskiego oddziału był Wiesław Kaczmarek. Obaj do  dziś należą do kręgu jego najbliższych współpracowników. Kratiuk został szefem zespołu doradców Kaczmarka w czasach, gdy był on ministrem przekształceń własnościowych, Nawrocki był zaś wtedy szefem rady nadzorczej KGHM Polska Miedź. Warszawska prokuratura prowadzi już śledztwo wobec Kratiuka, ale obecnie jest ono zawieszone, bo jedna z osób, które trzeba przesłuchać, wyjechała do Londynu.
Po ostatnich wyborach Nawrocki został szefem rady nadzorczej Polskich Sieci Elektroenergetycznych, a na początku 2002 r. szefem PZU Życie. W ostatnich miesiącach doszło do ostrego konfliktu między Nawrockim a szefem PZU SA Zdzisławem Montkiewiczem, uważanym za człowieka bliskiego premierowi Leszkowi Millerowi. 16 lipca Nawrocki ogłosił, że rezygnuje ze stanowiska. Ostatecznie konflikt zażegnano i zarówno Montkiewicz, jak Kaczmarek zapewniali, że nie ma między nimi tarć.
nat, pap