Straż nie musi przepraszać za turban. "Naruszyli godność i wolność zgodnie z prawem"

Straż nie musi przepraszać za turban. "Naruszyli godność i wolność zgodnie z prawem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dla sikha turban to nie jest zwykłe nakrycie głowy (fot. Harkanwal Singh) 
Straż Graniczna nie musi przepraszać sikha za nakazanie mu zdjęcia turbanu do kontroli na lotnisku. Funkcjonariusze naruszyli jego godność i wolność religijną, ale działali zgodnie z prawem - uznał warszawski sąd okręgowy, oddalając pozew.
Shaminder Puri, który jest praktykującym sikhem noszącym turban, żądał od SG przeprosin, 30 tys. zł na cel charytatywny, a także domagał się nakazania jej przez sąd zaniechania praktyki, z którą zetknął się na  warszawskim Okęciu w trakcie kontroli bezpieczeństwa. Według niego strażnicy na lotnisku im. Fryderyka Chopina jako jedyni kontrolerzy na  świecie żądali od niego zdjęcia turbanu. Sikhowie - jak mówił - uznają to za zniewagę, bo turban nie jest dla nich częścią garderoby, a  atrybutem religijnym. To tak, jakby kazać w publicznym miejscu zdejmować bieliznę - tłumaczył.

Sędzia Jacek Tyszka oddalił powództwo. Przyznał, że nakaz ściągnięcia turbanu do kontroli narusza dobra osobiste takie jak godność i wolność religijną, ale nie czyni tego w sposób bezprawny - jest zatem działaniem dopuszczalnym w pracy funkcjonariuszy, którym takie formy kontroli nakazują przepisy prawa. - W imię bezpieczeństwa wszystkich podróżujących nie można doprowadzić do wyjęcia spod zasad kontroli jakiejś religii - tłumaczył sędzia.

Powoda nie było w Warszawie. Jego prawnik, mec. Janusz Tomczak nie krył rozczarowania wyrokiem sądu. - Zapoznamy się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia i wtedy zdecydujemy, czy wnosić od niego apelację - powiedział dziennikarzom.

zew, PAP