MSZ kompromituje Polskę

MSZ kompromituje Polskę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wiceszef klubu LPR Roman Giertych zwrócił się do szefa MSZ Włodzimierza Cimoszewicza z pytaniem, czy ktoś w jego resorcie zna język angielski.
Według niego, o nieznajomości angielskiego urzędników MSZ świadczy przygotowane przez agencję reklamową na zlecenie MSZ logo naszego kraju - napis Polska - czerwony na białym tle z biało-czerwonym latawcem przy literze "k". Przez to napis ma kojarzyć się swoim stylem z napisem "Solidarność".
Giertych podkreślił, że "puszczanie latawców" - po angielsku "kite-flying" w krajach anglojęzycznych oznacza w języku biznesu "wypisywanie czeków bez pokrycia lub praktyki defraudacyjne i  robienie w balona finansowego".
Dlatego, według wiceszefa klubu Ligi, latawiec nie powinien być wizytówką naszego kraju na arenie międzynarodowej, bo to "skompromituje Polskę".
"Nie każdy artysta, który projektuje logo musi być poliglotą, ale  jeżeli w MSZ takie logo przyjmują, to to są po prostu skrajnie niekompetentni" - napisał poseł LPR.
Giertych zapytał też Cimoszewicza, "czy zamiarem MSZ jest kojarzenie Polski z defraudacją i oszustwem?"
Według "Słownika biznesu" wydawnictwa Wilga "to fly a kite" znaczy przyciągać czyjąś uwagę przedstawiając ponętną propozycję. "Kite-flying" oznacza też próbę zainteresowania ludzi poprzez przedstawienie im ponętnej propozycji. "Kite mark" to znak na  towarach, świadczący o spełnianiu przez nie oficjalnych norm. Natomiast - zgodnie z tym samym słownikiem - "kite-flying" oznacza w USA również "wypisywanie czeków bez pokrycia, wpłacanie ich na  inne konto i wyciąganie z niego pieniędzy, zanim czeki zostaną rozliczone". A w Wielkiej Brytanii oznacza to także "używanie skradzionych kart kredytowych lub książeczek czekowych".
Rzecznik MSZ przebywa za granicą.
nat, pap