Lewica: walka o władzę na pięści

Lewica: walka o władzę na pięści

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szef białostockiego OPZZ twierdzi, że został pobity we własnym gabinecie przed lewicowego radnego miejskiego. Miał podbite oko i stłuczony nos. Radny zaprzecza.
Powodem zajścia była wymiana zdań na temat listy wyborczej lewicy w wyborach samorządowych do Rady Miejskiej Białegostoku. Chodziło m.in. o obecność na niej Grzegorza M., czyli napastnika.
Dochodzenie zostało wszczęte w związku z podejrzeniem kierowania gróźb karalnych pod adresem przewodniczącego OPZZ - poinformował szef Prokuratury Rejonowej dla miasta Białegostoku Sławomir Głuszuk. Dodał, że na razie postępowanie prowadzone jest "w sprawie", czyli nikomu nie postawiono żadnych zarzutów.
Po analizie materiału dowodowego, prokuratura postanowiła objąć postępowaniem - obok zarzutu gróźb karalnych - także zarzut uszkodzenia ciała. Z obdukcji lekarskiej wynika, że obrażenia, których doznał Poźniak, spowodowały, iż przebywał on przez tydzień na zwolnieniu lekarskim. Dlatego początkowo mógł on dochodzić sprawiedliwości jedynie z oskarżenia prywatnego.
Do zdarzenia doszło trzy tygodnie temu. Poźniak twierdzi, że we  własnym gabinecie został pobity przez innego działacza związkowego i radnego miejskiego lewicy Grzegorza M. Ten miał mu też grozić. Przewodniczący OPZZ miał po zajściu podbite oko i stłuczony nos.
Radny M. zaprzecza. Przyznaje, że popchnął jedynie Poźniaka, gdy ten próbował wypchnąć go siłą z gabinetu. Radny twierdzi, że  uderzył się wówczas w szafę i skaleczył w łuk brwiowy.
les, pap