Trzech Króli tragiczniejsze niż przed rokiem. "Bo pogoda była dobra"

Trzech Króli tragiczniejsze niż przed rokiem. "Bo pogoda była dobra"

Dodano:   /  Zmieniono: 
30 osób nie wróciło do domów (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
30 osób zginęło, 394 zostało ranne w 307 wypadkach - to bilans wydłużonego styczniowego weekendu na polskich drogach. Policjanci od czwartku do niedzieli zatrzymali aż 1082 pijanych kierowców.
- Było tragiczniej niż rok temu. W 2011 r. weekend związany ze świętem Trzech Króli trwał pięć dni, doszło wtedy do 224 wypadków, w których zginęło 18 osób a 281 zostało rannych - powiedział Piotr Bieniak z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem, więcej śmierci to efekt m.in. tegorocznej pogody. - Warunki na drogach są lepsze niż w styczniu 2011 r. co sprzyja szybszej jeździe. Z naszego doświadczenia wynika, że jeśli np. pada śnieg kierowcy jeżdżą wolniej i ostrożniej - zaznaczył.

Wśród osób, które zginęły w wypadkach od czwartku do niedzieli było też wielu pieszych. - W okresie jesienno-zimowym gdy wcześniej zapada zmrok piesi są gorzej widoczni na drodze. Tym bardziej jeśli nie mają przy sobie żadnych elementów odblaskowych - podkreślił Bieniak.

Ze statystyk policyjnych wynika, że najtragiczniejszym dniem minionego weekendu był czwartek gdy wiele osób zdecydowało się na świąteczne wyjazdy - doszło wówczas do 102 wypadków, w których zginęło 10 osób a 135 zostało rannych. W niedzielę, w czasie powrotów w 70 wypadkach zginęło 5 osób a 80 odniosło obrażenia.

Bieniak odniósł się też do liczby nietrzeźwych kierowców. - Zazwyczaj tak jest, że podczas wydłużonych weekendów zatrzymujemy ich więcej. Trudno komentować to, że ktoś pod wpływem alkoholu decyduje się wsiąść za kierownicę ryzykując tym samym życie nie tylko swoje ale też swoich bliskich i innych użytkowników dróg. Możemy jedynie zapewnić, że dla takich kierowców nie będzie żadnej pobłażliwości - zaznaczył. Jak dodał w 2011 r. policjanci zatrzymali ok. 180 tys. nietrzeźwych kierowców, prawie 15 tys. więcej niż w 2010 r.

zew, PAP