Komisja Millera nie wznowi śledztwa. "Nie ma ku temu żadnych przesłanek"

Komisja Millera nie wznowi śledztwa. "Nie ma ku temu żadnych przesłanek"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jerzy Miller (fot. PAP / Jacek Bednarczyk)
- Nie ma żadnych przesłanek do wznowienia prac komisji Jerzego Millera, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej - powiedział rzecznik rządu Paweł Graś, po spotkaniu premiera Donalda Tuska z członkami komisji.
Ustalenia Instytutu Ekspertyz Sądowych z Krakowa w żadnej mierze nie  podważają głównych tez raportu komisji Jerzego Millera ws. katastrofy smoleńskiej, zwłaszcza dotyczących jej przyczyn i okoliczności - oświadczył Graś. - Na tym etapie członkowie komisji nie widzą podstaw do wznowienia jej prac - poinformował Graś po spotkaniu premiera Donalda Tuska z członkami komisji Jerzego Millera.

Zastrzegł, że jeśli w toku działalności prokuratury, która - jak podkreślił - ma trochę więcej czasu i działa pod mniejszą presją, pojawią się jakieś dodatkowe dowody, czy okoliczności uzasadniające zmiany, bądź korekty raportu komisji, wtedy eksperci gotowi są do współpracy.

Spotkanie z komisją

Ponad godzinę trwało spotkanie premiera Donalda Tuska z członkami komisji Jerzego Millera, która badała przyczyny katastrofy smoleńskiej. Po tej rozmowie premier miał podjąć decyzję w sprawie ewentualnego wznowienia prac komisji.

Tusk podstaw nie widzi

Wcześniej szef rządu mówił, że na razie nie widzi podstaw do  wznowienia prac komisji Millera. - W mojej ocenie - po zapoznaniu się z informacją dotyczącą odczytu, który został przeprowadzony przez fachowców z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych - nie wynika jednoznaczna potrzeba wznowienia prac komisji. Żadna z konkluzji komisji nie została podważona - podkreślił Tusk. Również według szefa komisji Jerzego Millera oraz członków komisji: Macieja Laska i prof. Marka Żylicza nowe odczyty nie naruszają tez raportu.

Komisja przestała działać po publikacji raportu o katastrofie. Zgodnie z prawem premier podejmuje decyzję o wznowieniu jej prac w dwóch wypadkach: gdy wyjdą na jaw nowe okoliczności lub dowody istotne dla  sprawy oraz gdy dowody istniejące w dniu wydania orzeczenia komisji nie  były mu znane.

"Ustalenia w żadnej mierze nie  podważają tez raportu"

Zdaniem Grasia, ustalenia Instytutu Sehna "w żadnej mierze nie  podważają głównych tez raportu", zwłaszcza dotyczących przyczyn i  okoliczności katastrofy. - Wręcz przeciwnie, niektóre zasygnalizowane w  raporcie komisji pana ministra Millera wątki dotyczące np. obecności osób trzecich w kabinie czy braku sterylności kabiny, w niektórych względach te wnioski wzmacnia - ocenił rzecznik rządu. Dodał, że jeśli w przyszłości prokuratura ujawni jakieś dodatkowe dowody lub okoliczności, które uzasadniałyby wprowadzenie zmian lub korekt do raportu, wtedy eksperci gotowi są do współpracy. Pytany o możliwość dopisania załącznika do  raportu komisji Millera, Graś odpowiedział, że w dyskusji ekspertów z  premierem poruszano wiele możliwości, a przyjęte ustalenia nie  przewidują obecnie wznowienia prac. O możliwości uzupełnienia raportu Millera, gdyby pojawiły się jakieś nowe okoliczności, mówił 17 stycznia członek komisji prof. Marek Żylicz.

Członkowie komisji Millera tłumaczyli Tuskowi jak pracowali

Według relacji rzecznika rządu członkowie komisji opowiadali premierowi m.in. o metodologii odsłuchiwania zapisów czarnych skrzynek. - Narzędzia i instrumenty, jakie są w dyspozycji Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego, które badało nagranie rozmów w kokpicie tupolewa dla komisji Millera, trochę różnią się od tego, czym dysponuje Instytut Sehna i rzeczywiście stąd mogły się różnice pojawić -  powiedział Graś. Podkreślił przy tym, że celem pracy komisji było przygotowanie raportu i zaleceń do wdrożenia w lotnictwie wojskowym, a  prokuratura przygotowuje materiał procesowy, czyli - jak tłumaczył Graś -  "taki, co do którego ma sto procent pewności, że może być dowodem w  sprawie".

"Różne odczyty powinny być interpretowane jako uzupełniające się, nie przeciwstawne"

Rzecznik rządu zaznaczył, że komisja korzystała zarówno z materiałów jawnych, jak i niejawnych; wszystkie one znajdują się obecnie w  dyspozycji prokuratury wojskowej, która prowadzi własne śledztwo ws. katastrofy. Zdaniem Grasia różne odczyty czarnych skrzynek, które pojawiały się w trakcie badania katastrofy, powinny być interpretowane jako uzupełniające się, a nie przeciwstawne.

"Informacje w stenogramie nie zmieniają ustaleń komisji"

Jak ocenił uczestniczący w spotkaniu z premierem zastępca szefa PKBWL (w komisji Millera wiceprzewodniczący komisji lotniczej) dr inż. Maciej Lasek, decyzja o niewznowieniu prac komisji jest zgodna z tym, co  eksperci przekazywali od początku tygodnia. - Informacje zawarte w nowym stenogramie nie zmieniają ustaleń komisji co do przyczyn i okoliczności wypadku, a wzmacniają wszystkie podstawowe tezy raportu, który przygotowaliśmy. W żaden sposób nie  zostały podważone jakiekolwiek informacje dotyczące przyczyn i  okoliczności wypadku - powiedział Lasek.

PiS chce nowej komisji

Powołania nowej komisji rządowej, która zbada okoliczności katastrofy smoleńskiej, domaga się prezes PiS Jarosław Kaczyński. Jego zdaniem po  publikacji opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych, badanie katastrofy smoleńskiej "trzeba rozpocząć jeszcze raz". Anna Fotyga komentując decyzję premiera stwierdziła, że "bardzo źle się stał". Jej zdaniem śledztwo ws. Smoleńska powinno być umiędzynarodowione i musi o to zabiegać rząd. - Wczoraj podniosłam temat smoleński podczas poselskiego Trójkąta Weimarskiego - powiedziała Fotyga.

pap, ps, ja