Tusk obiecał, Palikot zrealizuje? "Tkwimy w modelu stalinowskim, trzeba to zmienić"

Tusk obiecał, Palikot zrealizuje? "Tkwimy w modelu stalinowskim, trzeba to zmienić"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Palikot i Piotr Kruszyński (fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz)
Ruch Palikota proponuje dyskusję na temat zmian w Kodeksie postępowania karnego m.in. jeśli chodzi o postępowanie przygotowawcze - poinformował Janusz Palikot. Lider Ruchu Palikota zapowiedział także zorganizowanie debaty z ekspertami poświęconej tej tematyce.
- Tak jak wielu ludzi w Polsce, w związku ze zwycięstwem Donalda Tuska i PO oczekiwaliśmy, że ruszy Platforma teraz do boju z tymi zmianami, reformami. Niestety to się nie dzieje - ubolewał Palikot, który dodał, że PO obiecała m.in. reformę wymiaru sprawiedliwości, w tym Kodeksu postępowania karnego, "a w szczególności postępowania przygotowawczego". Palikot wyjaśnił, że miało to być dokończenie reformy rozpoczętej rozdzieleniem funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości.

Postępowanie karne jak za Stalina

Szef Ruchu Palikota oświadczył, że jego ugrupowanie chce rozpocząć dyskusję w sprawie zmian w Kodeksie postępowania karnego. Wraz z prof. Piotrem Kruszyńskim zaprezentował projekt zmian w kpk dotyczących postępowania przygotowawczego. Prof. Kruszyński, który jest pomysłodawcą zmian, tłumaczył, że Polska, jeśli chodzi o postępowanie przygotowawcze, "tkwi w stalinowsko-komunistycznym modelu", którego nie  ma "w żadnym cywilizowanym państwie europejskim". - Wszczyna się postępowanie, najpierw policja przesłuchuje świadków, potem tych samych świadków przesłuchuje prokurator, wszystkie te czynności są protokołowane, akta pęcznieją do jakichś zupełnie gigantycznych absurdalnych rozmiarów. Następnie wszystko to przekazuje się do  sądu, który przesłuchuje jeszcze raz tych świadków - mówił karnista. Dodał, że podczas rozprawy sędzia porównuje to, co mówi świadek, z tym, co mówił w postępowaniu. - Efekt? Rozprawy z Polsce trwają patologicznie absurdalnie długo - podsumował.

Propozycja Kruszyńskiego zmierza do tego, by model postępowania przygotowawczego w skrócie wyglądał następująco: prokurator i policja zbierają tylko najważniejsze dowody, przesłuchują podejrzanego, pokrzywdzonego, zabezpieczają dowody rzeczowe i sprawa trafia do sądu. Gdyby w toku postępowania przygotowawczego pojawił się świadek, "który miałby bardzo ważne rzeczy do przekazania, a byłaby obawa, że on wyjedzie za granicę", takiego świadka miałby przesłuchiwać sędzia ds. postępowania przygotowawczego. Prof. Kruszyński wyjaśnił, że taki sędzia zabezpieczałby także dowody dla sądu, mógłby stosować środki zapobiegawcze. Ponadto ten sędzia byłby do dyspozycji stron procesowych. - To znaczy, gdyby prokuratura czy  policja miała naruszać prawo obywatelskie od razu ten sędzia by  reagował - podkreślił Kruszyński. Zaznaczył, że sędzia ten odpowiadałby tylko za postępowanie przygotowawcze. - Gdyby w Polsce wprowadzić ten model, uniknęlibyśmy tego irracjonalnego zupełnie działania polegającego na odczytywaniu w sądzie wszystkich akt postępowania przygotowawczego - przekonywał.

PO zamówiła ekspertyzę i... zapomniała o sprawie?

Kruszyński poinformował, że opracowanie dotyczące zmiany modelu postępowania przygotowawczego w 2008 r. zamówił u niego i jego współpracowników klub PO. Dodał, że projekt został złożony do klubu PO w lipcu 2008 roku, ale - jak podkreślił Kruszyński - "niestety dalszego ciągu nie było". Prawnik wyraził następnie zadowolenie, że dyskusję o  zmianach w postępowaniu przygotowawczym chce ponownie zainicjować Ruch Palikota.

PAP, arb