Minister na bobry

Dodano:   /  Zmieniono: 
Odstrzał zwierząt będących pod częściową ochroną, jak bobry, będzie możliwy tylko po wydaniu zgody przez ministra środowiska, a nie przez wojewodów.
Ministerstwo zakwestionowało interpretację prawa, jaką przyjęli w tym zakresie prawnicy wojewody podlaskiego, wg których zgodę na odstrzał może wydać wojewoda. Taką możliwość daje ich zdaniem fakt, że bobry zostały przeniesione z listy zwierząt pod  całkowitą ochroną na listę częściowo chronionych - poinformował podlaski konserwator przyrody Romuald Luto.
Od 1 października miały się zacząć na Podlasiu odstrzały bobrów, które są tam prawdziwym utrapieniem rolników. Budowane przez nie tamy zalewają pola i podtapiają lasy. Wojewoda nie ma pieniędzy na wypłaty odszkodowań.
Ministerstwo jest zdania, że "zabicie bobra może nastąpić tylko i wyłącznie w drodze decyzji wydanej przez ministra środowiska" - z jego własnej inicjatywy, inicjatywy wojewody lub stron poszkodowanych przez te zwierzęta.
"Ustawa o ochronie przyrody mówi jednoznacznie, że to ustala wojewoda. Nie potrzeba żadnych decyzji ministra. Na pozyskiwanie wyraża zgodę wojewoda a nie minister" - powtórzył podlaski konserwator przyrody Romuald Luto.
Luto zwracał uwagę, że ustawa o ochronie przyrody nie precyzuje co to jest "pozyskiwanie" zwierząt i czy to to samo, co zgoda na odstrzał.
Jest to nieprecyzyjne - przyznała Katarzyna Karpińska z  Ministerstwa Środowiska. "Zabijanie jak i pozyskiwanie są odrębnymi pojęciami o różnym znaczeniu i nie można ich stosować zamiennie" - napisała. Według niej pozyskać bobra, to go np. schwytać ale nie zabić.
Podlaski konserwator przyrody czeka na odpowiedź z interpretacją prawa z Ministerstwa Środowiska. "Na razie czekamy na odpowiedź. Nie będziemy się upierać, jesteśmy skłonni ją uznać" - mówi Luto.
Według niego, bobry na Podlasiu stanowią coraz większy problem. Szybko się rozmnażają, zwłaszcza na Suwalszczyźnie, gdzie znalazły dogodne warunki przyrodnicze.
Konserwator przyrody długo zabiegał o chętnych, którzy mogliby dokonać odstrzałów. Zgłosił się Polski Związek Łowiecki. Zgodził się wojewoda i działająca przy nim specjalna komisja ochrony przyrody.
Uzgodniono już terminy i miejsca odstrzałów redukcyjnych, ilość zwierząt do redukcji (600 sztuk), szkolono myśliwych. Teraz nie wiadomo czy odstrzały w ogóle dojdą do skutku.
Na Podlasiu żyje około 12 tys. bobrów.
nat, pap