Minister Marek Biernacki kilka miesięcy temu ogłosił wielką krucjatę w walce z przestępczością gospodarczą. Do walki tej mieli przyłączyć się kontrolerzy skarbowi. Mieli pomóc w likwidowaniu zaplecza ekonomicznego przestępców sprawdzić rozliczenia ich i ich rodzin z każdej wydanej i zarobionej złotówki. Sprawdzić jak nieuczciwie pieniądze wprowadzają do legalnego obiegu, jak inwestują je w legalne interesy.
Obaj ministrowie - spraw wewnętrznych, Marek Biernacki i finansów - Jarosławem Bauc w obliczu kamer ogłosili, że policja i kontrola skarbowa będą ściśle współpracować. Policjanci mieli podawać urzędom wszystkie ustalenia dotyczące majątku ludzi, których podejrzewa się o działalność przestępczą, którzy majątku dorobili się nielegalnie. Bauc, w imieniu kontrolerów zobowiązał się, że te doniesienia będzie sprawdzał. Urzędnicy skarbowi, przyzwyczajeni do spokojnego życia, prowadzonego według długofalowych planów kontrolnych byli przeciw. Ale wydawało się, że porozumienie zawarte na wysokim szczeblu ruszy urzędnicze struktury, oderwie kontrolerów od planów, specyfikacji i zmusi do żwawszych działań przeciw rzeczywistemu wrogowi RP przestępczości zorganizowanej.
Nic z tych rzeczy: plany kontroli okazały się ważniejsze od społecznego zapotrzebowania. Marek Biernacki ma prawo grzmieć z oburzenia, bo oto okazuje się, że po kilku miesiącach od tych ustaleń na 310 wniosków o skontrolowanie konkretnych osób tylko na 15 odpowiedziano wszczęciem kontroli. Bo ramowe plany, bo brak szczegółowych danych, bo policja musi uzupełnić.
Bo wreszcie trzeba by wykazać się inicjatywą, nie przeglądać pod względem formalnym urzędniczych kwitów, a pomóc swoją wiedzą i inicjatywą.
Może kiedyś się uda i doczekamy się pierwszego gangstera pozbawionego przez organa skarbowe majątku zdobytego na drodze przestępstwa. Odpowiednie przepisy istnieją. Kiedyś. Bo dzisiaj prędzej doczekamy się komorniczego zajęcia części wypłaty za przekroczenie prędkości w terenie zbudowanym. Sądowego zajęcia majątku za udział w przemycie marijuany czy alkoholu? Przecież tego nie przewiduje ramowy plan kontroli na III kwartał!
Violetta Krasnowska
Obaj ministrowie - spraw wewnętrznych, Marek Biernacki i finansów - Jarosławem Bauc w obliczu kamer ogłosili, że policja i kontrola skarbowa będą ściśle współpracować. Policjanci mieli podawać urzędom wszystkie ustalenia dotyczące majątku ludzi, których podejrzewa się o działalność przestępczą, którzy majątku dorobili się nielegalnie. Bauc, w imieniu kontrolerów zobowiązał się, że te doniesienia będzie sprawdzał. Urzędnicy skarbowi, przyzwyczajeni do spokojnego życia, prowadzonego według długofalowych planów kontrolnych byli przeciw. Ale wydawało się, że porozumienie zawarte na wysokim szczeblu ruszy urzędnicze struktury, oderwie kontrolerów od planów, specyfikacji i zmusi do żwawszych działań przeciw rzeczywistemu wrogowi RP przestępczości zorganizowanej.
Nic z tych rzeczy: plany kontroli okazały się ważniejsze od społecznego zapotrzebowania. Marek Biernacki ma prawo grzmieć z oburzenia, bo oto okazuje się, że po kilku miesiącach od tych ustaleń na 310 wniosków o skontrolowanie konkretnych osób tylko na 15 odpowiedziano wszczęciem kontroli. Bo ramowe plany, bo brak szczegółowych danych, bo policja musi uzupełnić.
Bo wreszcie trzeba by wykazać się inicjatywą, nie przeglądać pod względem formalnym urzędniczych kwitów, a pomóc swoją wiedzą i inicjatywą.
Może kiedyś się uda i doczekamy się pierwszego gangstera pozbawionego przez organa skarbowe majątku zdobytego na drodze przestępstwa. Odpowiednie przepisy istnieją. Kiedyś. Bo dzisiaj prędzej doczekamy się komorniczego zajęcia części wypłaty za przekroczenie prędkości w terenie zbudowanym. Sądowego zajęcia majątku za udział w przemycie marijuany czy alkoholu? Przecież tego nie przewiduje ramowy plan kontroli na III kwartał!
Violetta Krasnowska