Lobby antyhandlowe

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Hipermarkety stosują kapitalistyczny wyzysk pracowników, doprowadzają dostawców towarów do plajt, oszukują przy kasach klientów, niszczą drobny handel - to tylko część zarzutów, którymi od pięciu lat obarcza się w Polsce wielkie sieci handlowe. Zarzuty (poza drobnymi wyjątkami) nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, bo: pracownicy drobnego, niehipermarketowego handlu pracują w jeszcze gorszych warunkach; dostawcy, pomimo "wyzysku", za wszelką cenę chcą się dostać do hipermarketów, oszustwa przy kasach to naprawdę marginalna (niższa niż w innych formach handlu) sprawa, a rzekomo niszczony polski drobny handel - nadal należy do największych w Europie, skutecznie konkurując z supermarketami, podpatrując ich metody działania. Teraz Sejm zajmuje się kolejnym bezeceństwem wielkich sklepów - oferowaniem nazbyt dużych upustów cenowych i zbyt dużych promocji dla klientów. Tak, to prawda! Polski parlament walczy więc z istotą handlu - czyli umjejętnością dostosowania ceny do możliwości nabywcy, a tym samym do sprzedaży towaru. Lobby antyhandlowe (bo jakże można nazwać je inaczej) wyobraża sobie (bo nie śmiem przypuszczać, że prowadzi cyniczną grę), że wielkie sieci, które obniżają ceny, dodają do niektórych zakupów dodatkowe towary itp. dopłacają do całego interesu. Bzdura - one zarabiają! Dlatego, że sprzedają taniej i bardziej atrakcyjnie. Tłumaczyć dalej dlaczego? Nie ma potrzeby. Rozumie to każdy, kto choć trochę wie na czym polega ekonomia. Dobrze byłoby, aby zrozumiała to także ta część parlamentu, która zamierza oddać głosy za bzdurną ustawą.
Mirosław Cielemęcki