Kłótnia w TVN. Kolenda-Zaleska do Rutkowskiego: dokonał pan linczu na matce Madzi

Kłótnia w TVN. Kolenda-Zaleska do Rutkowskiego: dokonał pan linczu na matce Madzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Rutkowski, fot. PAP/Andrzej Grygiel 
- Poszedł pan na układ z tabloidem po to, żeby wykonać publiczny lincz na tej kobiecie - mówiła w TVN24 do Krzysztofa Rutkowskiego dziennikarka stacji Katarzyna Kolenda-Zaleska, odnosząc się do głośnej sprawy śmierci małej Madzi z Sosnowca. W studiu TVN doszło do regularnej kłótni.
Kolenda-Zaleska pytała Rutkowskiego, dlaczego zdecydował się ujawnić nagranie, na którym matka Madzi przyznaje się do ukrycia zwłok dziewczynki. - Nagranie należało do mediów, ponieważ rejestrator, dzięki któremu powstało, jest własnością redakcji "Super Expressu" - tłumaczył detektyw. - Poszedł pan na układ z tabloidem po to, żeby wykonać publiczny lincz na tej kobiecie - stwierdziła dziennikarka.

"To był lincz! Publiczny lincz!"

Zarzuciła też detektywowi, że swoja pracą w Sosnowcu, nie działał dla dobra matki Madzi. Rutkowski zapytał więc retorycznie, dla jakiego dobra miał działać, jeśli chodzi o kobietę która albo zabiła dziecko, albo nieumyślnie spowodowała jego śmierć. - Ale ona wciąż pozostaje kobietą, a pan ją wykorzystał. To był lincz! Publiczny lincz! - oburzyła się Kolenda-Zaleska i na każdy następny argument Rutkowskiego, odpowiadała tylko: - To nieetyczne, co pan zrobił.

"Pani zachowanie jest impertynenckie"

Rutkowski stwierdził, że dziennikarka posuwa się zbyt daleko. - Ja myślę, że to pan posunął się zbyt daleko - ripostowała Kolenda-Zaleska. Detektyw przypomniał również sytuację, kiedy TVN w jednym z odcinków programu "Uwaga!", wyemitował nagrania z przesłuchania już dzień po fakcie. Dziennikarka nie odniosła się do tych słów. W pewnej chwili zapytała jednak Rutkowskiego: - Wie pan, co w pana zachowaniu jest najbardziej obrzydliwe? - Najbardziej obrzydliwe jest to, że pan tu kreuje się na bohatera, który współpracuje z mediami i robi wszystko. Na pewno pan nie jest bohaterem. Te okularki - mówiła dziennikarka. - Pani zachowanie jest impertynenckie - skwitował Rutkowski.

Magda z Sosnowca nie żyje

Półroczna Magda z Sosnowca zaginęła 24 stycznia. 2 lutego jej matka powiedziała detektywowi Krzysztofowi Rutkowskiemu, że porwania nie było, a dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku, wskazała mu jednak niewłaściwe miejsce ukrycia zwłok. 3 lutego wieczorem Katarzyna W. pokazała policjantom miejsce w Sosnowcu, gdzie ukryła ciało. Zwłoki sześciomiesięcznej Magdy matka przysypała liśćmi, kamieniami i śniegiem.

4 lutego Sąd Rejonowy Katowice-Wschód na dwa miesiące aresztował matkę dziecka. Kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci półrocznej Magdy. Jak informowała policja, Rutkowski nie ma licencji detektywa.

ps, pap, tvn24, dziennik.pl

Zaginiona Madzia z Sosnowca nie żyje - czytaj więcej na Wprost.pl:

Mała Magda nie żyje. Policja znalazła ciało

Matce Madzi grozi pięć lat więzienia. Kobieta przyznała się do winy

Matka Madzi: wyślizgnęła mi się. Nawet nie wiem kiedy. Ten kocyk był śliski

Rutkowski o sprawie Madzi: odniosłem sukces. Gdyby nie ja...

"Rutkowski nie ma licencji, wszystko wiedzieliśmy sami. Czy on się nie reklamuje?"

Matka Madzi wskazała, gdzie są zwłoki dziewczynki. Poszukiwania trwają

To nie była kurtka małej Magdy

"Napadu nie było. Matka Madzi sprawdzała jak oszukać wariograf"

Policja popełniła podstawowe błędy podczas poszukiwań Magdy

Policja: matka Madzi może kłamać

"Magda została zabita z premedytacją. Nie tylko matka jest winna"

Mularczyk: o śmierci Madzi dowiaduje się detektyw, a nie policja? Polskie państwo jest słabe

Ojciec porwanej Madzi już po testach DNA. Okazało się, że...

Policja przerwała poszukiwania półrocznej Magdy

Komentarz Wprost.pl:

Madzia, media i igrzyska