Tusk o ACTA: nie chcemy służyć Hollywood, chcemy bronić polskich twórców

Tusk o ACTA: nie chcemy służyć Hollywood, chcemy bronić polskich twórców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk (fot. PAP/Radek Pietruszka)
Musimy razem, na nowo zacząć pisać prawo dotyczące własności intelektualnej, praw autorskich, ze świadomością, że nie da się go utrzymać w dotychczasowej formie - mówił uczestnikom debaty o ACTA zorganizowanej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów premier Donald Tusk. Tusk zapewniał przy tym, że Polska nie chce służyć zagranicznym koncernom.
- Nie mam żadnych złudzeń co do tego, że internet zdewastował to XIX-wieczne, czy z połowy XX wieku przyzwyczajenie, że prawo autorskie to jest też forma monopolu -  oświadczył szef rządu. Tusk dodał jednocześnie, że Polska nie chce służyć Hollywood i koncernom, a rząd chce bronić polskich użytkowników internetu, ale jednocześnie równie skutecznie bronić polskich twórców.

Szef rządu zapewniał, że rząd nie ma intencji, by wprowadzać w życie jakiekolwiek przepisy, które spowodują asymetrię pomiędzy polskimi obywatelami i państwem polskim a  innym państwem, nawet jeśli to są Stany Zjednoczone. - Na pewno nie dopuścimy i nie musicie mnie do tego namawiać, aby  umowne koncerny amerykańskie miały swobodę ścigania polskich obywateli w  asymetrii do naszych możliwości wobec obywateli amerykańskich i w asymetrii do naszego prawa, czy naszego obyczaju. To nie wchodzi w rachubę - podkreślił.

Referendum? "Odpowiedzi na proste pytania są bezużyteczne"

Premier tłumaczył też swoje stanowisko, jeśli chodzi o przeprowadzenie referendum w sprawie ACTA. Podkreślił, że zna odpowiedź jaka padłaby w nim, jeśli zadano by pytanie: "czy jesteś za  ACTA, czy przeciw", szczególnie w panującym obecnie nastroju. Zastrzegł, że wcale nie jest pewien, czy za  kilka miesięcy, po przeprowadzeniu wielu debat będzie gorącym zwolennikiem tego porozumienia. - Czy jesteś "za", czy "przeciw" ACTA jest dzisiaj pytaniem zbyt prostym, bo  ja zaproponuję referendum: "czy jesteś za swobodą handlu podróbkami i  piractwem" i też wygram to referendum - przekonywał szef rządu. Dodał, że zbyt proste pytania dają bezużyteczne odpowiedzi.

Tusk do internautów: rozmawiamy, nic wam nie grozi

Tusk podkreślił, że rząd nie będzie zmieniać swoich decyzji, tylko dlatego, że ktoś przeciwko nim protestuje. Dodał, że może się tak jednak stać, jeśli protest ma jakieś uzasadnienie. - Dzisiaj jestem przekonany, że ten protest ma uzasadnienie, co  nie znaczy, że protestujący mają 100, czy 50 proc. racji. Musimy do tego wspólnie dojść i mamy na to czas. Nic polskim internautom, do czasu dopóki nie znajdziemy tego wspólnego języka, nie grozi - uspokajał.

Polska ma problem z ACTA?

Szef rządu podkreślił też, że w toku prac nad stanowiskiem Polski w sprawie ACTA nie pojawiło się żadne "światło alarmowe", bo nikt - łącznie z opozycją - nie alarmował, gdy rząd podejmował decyzję, by przystąpić do umowy. - Skoro tylko w Polsce sprawa wywołuje takie emocje, to  problemem mogą być polskie przepisy - uznał premier.

Uczestnicy debaty pytali Tuska o zeszłoroczne spotkanie, na którym poruszany był temat ACTA. Premier odparł, że zapoznał się niedawno z zapisem tamtego spotkania. - Tam nie było mowy o procesie przyjmowania ACTA. Ktoś z uczestników dyskusji żądał od resortu kultury ujawnienia mandatu negocjacyjnego i uzyskał odpowiedź, że to  niemożliwe, oraz zapewnienie, że ACTA podpiszemy, jeśli uznamy, że wszystko z nimi jest OK. I tyle -  podkreślił premier. Dodał, że jest wyczulony na głosy opozycji. - A jeśli coś przechodzi bez głosu sprzeciwu opozycji, ani Boni nie krzyknął, ani Zdrojewski nie krzyknął, ani opozycja nie krzyknęła, to miałem prawo uznać, że wszystko jest OK. Jeden z 2300 dokumentów przyjętych w trybie obiegowym w zeszłym roku - mówił o decyzji w sprawie podpisania ACTA Tusk.

Szef rządu podkreślił, że jego współpracownicy i prawnicy uważają, iż - skoro kwestia ACTA wywołuje tak żywe emocje tylko w Polsce - problemem może być jakość polskich przepisów dotyczących własności intelektualnej. - Skoro nigdzie na świecie nie jest to problem, to znaczy, że my mamy problem z przepisami - podsumował.

Czytaj więcej na Wprost.pl:

Trwa debata o ACTA. Tusk: zabrakło mi wiedzy i refleksu

"Czy jeśli Donald puści piosenkę Michałowi i Bogdanowi to będzie piratem?"

 Tusk: debatujemy o ACTA, bo może nie wszystko zrozumieliśmy

Tusk debatuje, hakerzy przeszkadzają. Boni: pozwólcie nam rozmawiać

Tusk: gdybym ustąpił w sprawie ACTA, musiałbym podać się do dymisji

Internauci pytają rząd: co nam da to ACTA? Zdrojewski: na razie trudno powiedzieć

PAP, arb