Gronkiewicz-Waltz nagradza burmistrza z PO za... niezrealizowanie budżetu

Gronkiewicz-Waltz nagradza burmistrza z PO za... niezrealizowanie budżetu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Aleksander Majdanski / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz najwyższe nagrody rezerwuje dla burmistrzów wywodzących się z Platformy Obywatelskiej - nawet jeśli legitymują się oni wynikami finansowymi - ustaliła "Rzeczpospolita".
Nagrody dla burmistrzów, które prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz przyznaje co kwartał, są uznaniowe. Z  zestawienia, do którego dotarła gazeta wynika, że najwyżej premiowani są zaufani burmistrzowie pani prezydent, najniżej - ci niewywodzący się z PO. Prezydent Warszawy nie chce ujawnić, jaką kwotę komu przyznała, zasłaniając się przepisami o ochronie danych osobowych. Informacje na ten temat udostępniła tylko jednemu z radnych, dopiero po jego interpelacji - zastrzegła jednak, że są to dane niejawne.

Utajnienie dokumentu nie dziwi. Nagrody dla burmistrzów i wiceburmistrzów warszawskich dzielnic pochłonęły w 2011 r. półtora miliona złotych. Najwyższą nagrodę - 36 tysięcy złotych - dostał burmistrz Pragi-Północ Piotr Zalewski. To prawie dwa razy więcej niż najniższa premia przyznana Piotrowi Guziałowi z Ursynowa. Co ciekawe ten drugi miał najwyższą w  stolicy wykonalność budżetu - 114 proc. planowanych dochodów, a  burmistrz Pragi-Północ poradził sobie z planem budżetu tylko w 80 proc., czyli najgorzej ze wszystkich. Gdyby zastosować kryterium efektywności, rozkład premii powinien być dokładnie odwrotny.

- Bardzo źle świadczy o polityce miasta, gdy wysoko premiuje się burmistrzów, którzy najgorzej poradzili sobie z budżetem - oburza się radny miasta Marcin Rzońca z Ruchu Palikota. Utajnienie wysokości nagród dla burmistrzów też budzi oburzenie radnych. - To jakiś absurd. Burmistrzowie sprawują kierownicze stanowiska w administracji publicznej. Premie otrzymali z publicznych pieniędzy. Nawet ustawa o finansach publicznych nakazuje takie dane ujawniać - podkreśla radny Zielonych Krystian Legierski.

PAP, arb