"Wałęsa był agentem, robił to ochoczo". Czy były prezydent wybaczy Wyszkowskiemu?

"Wałęsa był agentem, robił to ochoczo". Czy były prezydent wybaczy Wyszkowskiemu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Lech Wałęsa (fot. PAP/Radek Pietruszka/EPA)
Gdański Sąd Okręgowy zaproponował mediacje w procesie, jaki za nazwanie agentem "Bolkiem" wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu Lech Wałęsa. Strony sporu mają teraz ustosunkować się do tej propozycji - rozprawę odroczono do 24 maja.
8 marca w sądzie nie stawił się Wyszkowski: rano przysłał zaświadczenie, w którym lekarz wykluczył jego udział w rozprawach przez najbliższy miesiąc. Rozpoczynając rozprawę sędzia Ewa Tamowicz przypomniała, że proces nie jest pierwszym, w którym stronami są były prezydent i Krzysztof Wyszkowski. - Przy takim stanowisku stron wydaje się, że nie jest to  proces ostatni – dodała sędzia pytając, czy – w takiej sytuacji, strony nie chciałyby rozważyć skierowania sprawy do mediacji. Reprezentująca Wałęsę mecenas Ewelina Wolańska powiedziała, że  zastanowi się ze swoim klientem nad tą propozycją. Dodała jednak, że  Wyszkowski nie wykonał wyroku sądu, który wcześniej - w innym procesie -  nakazał mu przeproszenie byłego prezydenta za nazwanie go „Bolkiem". - Co  więcej, pozwany nadal na blogu i w różnych wypowiedziach podtrzymuje swoje stanowisko i nadal pomawia powoda – podkreśliła Wolańska.

Wałęsa, który zjawił się na rozprawie, w czasie posiedzenia nie zabrał głosu w sprawie propozycji sądu. Po posiedzeniu powiedział, że jest za zgodą z Wyszkowskim, ale pod pewnymi warunkami. - Musi przeprosić, musi zaniechać podobnej działalności i wtedy, po chrześcijańsku, jestem gotów wybaczyć – dodał były prezydent. Wałęsa stwierdził również, że Wyszkowski "zrobił mu więcej krzywdy, niż esbecja". - Ja nie  mogę tego tak zostawić – podkreślił dodając, że Wyszkowski "istnieje" i  jest znany tylko dzięki oskarżaniu Wałęsy. - On ustawił się na takiej pozycji, bo nic innego nie potrafi – podkreślił były prezydent.

Proces dotyczy wypowiedzi Wyszkowskiego udzielonej na  korytarzu sądowym 14 grudnia 2007 r. i pokazanej tego samego dnia w  "Panoramie" TVP Gdańsk. Były działacz Wolnych Związków Zawodowych powiedział wtedy, że "Lech Wałęsa był agentem, brał za to duże wynagrodzenie, robił to ochoczo, współpracował >całą gębą<, nie ma remisu w tej sprawie".

Wałęsa wygrał już jeden proces z Wyszkowskim w bardzo podobnej sprawie. W prawomocnym wyroku z marca 2011 r. Sąd Apelacyjny w Gdańsku nakazał Wyszkowskiemu przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w  telewizji z 16 listopada 2005 r., w której nazwał Wałęsę tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". Wyszkowski do dziś nie  wykonał wyroku.

PAP, arb